Tuesday, March 29, 2011

Jestem w myjni










Jakoś tak strasznie samemu... Te szczotki takie wielkie :)


- Posted using BlogPress from my iPhone

7 comments:

  1. O Dobra Matko! To Ty byłaś w środku?! Bardzo mi się spodobało pierwsze zdjęcie. Czy mogę je skopiować?
    MZ

    ReplyDelete
  2. Super zdjecia:) Jak Ci sie podoba zycie w USA? Jest ciezko? Podoba Ci sie mieszanak kulturowa?

    Mam wielki dylemat, moze mi pomozesz...?

    ReplyDelete
  3. @MZ- prosze bardzo. Ogolnie nie mam nic przeciwko kopiowaniu zdjec, o ile, w przypadku, gdy ktos publikuje je gdzie indziej, podawane jest zrodlo oraz moje imie i nazwisko.
    @Natalia- ogolnie wszystko jest tu duzo latwiejsze, niz w Polsce. Tak mi sie wydaje.
    Coz to za dylemat? Pisz na mojego mejla paulinasinaga@gmail.com

    ReplyDelete
  4. U nas z myjnia to jest tak: idzie sie na stacje benzynowa do sprzedawcy, kupuje mycie, dostaje sie kod. Jedzie sie pod myjnie, wbija kod w maszyne. Wjezdza sie do myjni, i jak tylko jest sie we wlasciwym miejscu, to szczotki ruszaja. Nie ma czasu na ucieczke, trzeba siedziec w srodku. Po myciu wyjezdza sie powoli, a z gory dmucha na nas suszarka, tak, ze w miare wyjezdzania robimy sie coraz bardziej... sushi :)

    ReplyDelete
  5. @Natalia- w jednym z poprzednich komentarzy pytalas, jak poznalam swojego meza. Napisze w jednej z kolejnych notek.

    ReplyDelete
  6. Heh, to w polskich myjniach jest czas na ucieczkę. Oszczędzamy sobie tego koszmaru, którego Pani doświadczyła. :)

    ReplyDelete
  7. Nie, no bez przesady z tym koszmarem :)... ale tak samemu siedziec w samochodzie w myjni to dziwnie. Z kims zawsze razniej, a samemu to glupie mysli do glowy przychodza, np. ze to mycie sie nigdy nie skonczy i bede tak siedziec, uwieziona w samochodzie :P Na szczescie mamy twittera i facebooka, zawszze mozna kogos wezwac na pomoc :)

    ReplyDelete