Tuesday, September 28, 2010

Decyzja

Po wielu nieudanych próbach udało mi się wreszcie dodzwonić wczoraj do AIA. Pani, która odebrała telefon, powiedziała, ze ona nie jest architektem i nie ma pojęcia, co musze zrobić, aby stać się architektem zarejestrowanym. Podała mi adresy paru stron internetowych i zasugerowala, żebym się z nimi zapoznala, a potem zadzwoniła do niej jeszcze raz i umowila się na spotkanie z architektem.

Jedna ze stron, która została mi polecona, była strona National Council Of Architectural Registration Boards. Dowiedziałam się z niej, jakie są wymagania, ktore musi spełnić kandydat na architekta zarejestrowanego:
1. Mieć skończone przynajmniej pięcioletniego studia lub pracować przez 5 lat pod nadzorem architekta zarejestrowanego,
2. Pracowac pod nadzorem architekta zarejestrowanego (przez okreslona liczbe godzin) nad rysowaniem na komputerze, projektowaniem, przygotowywaniem dokumentacji itp. itd.
3. Założyć sobie konto na ich stronie. Przynajmniej raz na 6 miesięcy należy logowac się na stronie i uaktualniac swoje postępy w edukacji.
4. Zdać wielostopniowy egzamin.

Oczywiście miałam cała masę pytań, zadzwoniłam wiec do NCARB. Tam dowiedziałam się, ze:
1. Mój polski dyplom moze się liczyć jako "ukończone studia pięcioletnie", musi jednak zostać oceniony przez odpowiednia instytucje, która, oczywiście, jest zupełnie inna instytucja, niż ta, która oceniała moje papiery kilka miesięcy temu. Musze wysłać dokumenty ponownie, ponownie zapłacić i ponownie czekać 4 tygodnie...
2. Nadzorować mnie musi architekt zarejestrowany: nie General Contractor, nie designer. Tylko architekt zarejestrowany. Co wyklucza mojego szefa. Wyglada na to, ze musiałabym szukać nowej pracy, prawdopodobnie w korporacji, gdzie pracowaliby zarejestrowani architekci.

Przypuszczam, ze w świetle obecnej sytuacji ekonomicznej, byloby mi trudno tak zaraz znaleźć nowa prace. Poza tym, jak już wspominalam, mój szef (pomimo, iż nie jest zarejestrowany) ma ogromne doświadczenie i umiejętności. Chce się od niego uczyć.
Czy dostane się na studia? Nie wiadomo, jest duża konkurencja.
Zależy mi, żeby mieć jakiś amerykański dokument, czy to rejestrację, czy tez Masters of Architecture (chociaż, jak już wspominalam, mogłabym spokojnie uprawiać zawód nie mając żadnej z tych rzeczy).

Nie mogąc postawić wszystkiego na jedna kartę postanowiłam, ze bede probowac dostać się na studia oraz rozpocząć proces rejestracji jak tylko się da najszybciej. W piątek rozpoczynają się zapisy do szkoły. Jeśli uda mi się dostać na studia i zaciągnąć zadowalający kredyt, bede uczyc sie i pracować 30 godzin w tygodniu. Wyśle rownież moje dokumenty do ponownej oceny i zaloze konto na NCARB, żeby jak najszybciej zacząć dokumentowac historie mojej nauki i pracy.


- Posted using BlogPress from my iPhone

Monday, September 20, 2010

Szkola? Praca? Rejestracja?

Od kilku tygodni mam mieszane uczucia zwiazane z pojsciem do szkoly. Z kilku powodow.
1. Mam fajna prace, w ktorej zdobywam cala mase doswiadczenia. Szef powiedzial mi, ze to, co ja robie w tej chwili, on robil dopiero po 5 latach praktyki. Nie bardzo usmiecha mi sie przez kolejnych kilka lat koncentrowac sie na hipotetycznych projektach, gdy moge w 100% poswiecic sie rzeczom praktycznym.
2. Jak juz wspominalam, w Californi mozna spokojnie projektowac domki i nie byc nawet architektem zarejestrowanym.
3. Szkola kosztuje, nie oszukujmy sie. Za kilka lat bede miala stopien i zaciagniety kredyt z wieloma zerami.

Plusami pojscia do szkoly sa:
1. Bede miala stopien naukowy. Jesli w przyszlosci okaze sie, ze ekonomia znow jest kiepska, i ze musze szukac pracy, bede dla potencjalnego pracodawcy (mam na mysli korporacje) bardziej wartosciowa, niz ktos, kto stopnia naukowego nie ma.
2. Czegos tam sie zawsze naucze.

Nie zmienia to faktu, ze osoba z talentem, nawet bez stopnia Masters of Architecture, da sobie swietnie rade.

Zostaje jeszcze opcja trzecia, dlugoterminowa:
Stac sie architektem zarejestrowanym.
W tym celu musze udac sie do American Institute of Architecture, zapisac sie na jakies kursy/przejsc przez jakies procesy, wypracowac ilestam godzin i zdac wielostopniowy egzamin.
Uplynie wiele lat, zanim bede w stanie projektowac samodzielnie. Moglabym te lata poswiecic na nauke u boku doswiaczonego architekta (ktory az plonie checia dzielenia sie wiedza), samodzielne zglebianie wiedzy i w koncu zdobycie rejestracji. Jako architekt zarejestrowany moge pracowac samodzielnie, bez wzgledu na to, czy mam Masters of Architecture, czy nie.
1-go pazdziernika rozpoczyna sie termin skladania aplikacji do CalPoly, 30-go listopada konczy sie. Jutro sprobuje dodzwonic sie do American Institute of Architecture i zobaczyc, czy bez amerykanskiego stopnia naukowego moge wogole starac sie o rejestracje.

Saturday, September 11, 2010

Wybory w kosciele

W naszym kosciele co roku odbywaja sie "wybory": starszych, diakonow, sekretarza, skarbnika itp...
Przed wyborami, istniejaca Rada Kosciola dyskutuje, kto bylby najlepszym kandydatem na dane stanowisko. Nastepnie kandydaci sa informowani o fakcie swojej nominacji.
Tydzien pozniej cala wspolnota jest informowana o kandydaturach. Jesli wspolnota zgadza sie z wyborami Rady Kosciola, a kandydaci nie maja nic przeciwko nowym obowiazkom, kolejny tydzien pozniej zostaja zaprzysiezeni.
Dzis nasz pastor poprosil mnie na rozmowe. Powiedzial, ze widzialby mnie w roli Lidera Nauczycieli Szkoly Sobotniej dla Mlodziezy i Mlodych Doroslych.
Nie spodziewalam sie takiego wyroznienia. Przypuszczalam, ze bede jednym z nauczycieli, ale nigdy, ze zaraz liderem. Ciesze sie z zaufania, ktorym obdarzaja mnie Starsi naszego kosciola.
Coz, wyglada na to, ze Bog mnie wola. Trzeba odpowiedziec :) .

Friday, September 10, 2010

Rozterki rodzica

- P, podejdz tu na chwilke, chce ci coś pokazać- zawolal mnie szef, wpatrujac się w ekran komputera z nieodgadniona mina.
Na ekranie ujrzalam profil na facebooku. Na głównym zdjęciu mozna było ujrzec DH, siedemnastoletniego syna mojego szefa, w kapielowkach, plasajacego radośnie z dziewczyna w bikini.
- I co ja mam o tym myśleć?- zapytał patrzac na mnie.
Spojrzalam na zdjęcie.
- Czy ta fotka była zrobiona na pool party?- zapytałam- Jeśli tak, to polnagosc jest wrecz wskazana. Byłoby dosc podejrzane, jeśli młody, zdrowy, wysportowany chłopak, siedzialby na pool party w ubraniu.
MH potwierdził.
- Przyjrzyjmy się- kontynuowalam- D jest na zdjęciu z dziewczyna. To dobrze, znaczy, ze lubi dziewczyny, nie chłopaków. W dzisiejszych czasach, MH, nic nie wiadomo.
- To córka naszych znajomych- baknal MH- skonczyla szkole z honorami.
- Tym lepiej!- wykrzyknelam entuzjastycznie- znaczy D gustuje w wykształconych dziewczetach.
- Sami go namawialismy, żeby się z nią spotykał...
- ... I do tego słucha rodziców! A popatrz tutaj: na tym zdjęciu D jest z Tobą i twoja żona: znaczy- nie wstydzi się rodziców. A w rubryce "o mnie" napisał: "jestem Chrześcijaninem". Chłopak jest na dobrej drodze, myśle, ze mozesz być o niego spokojny.

Tuesday, September 7, 2010

IMABAC czyli Zjazd Indonezyjczykow Plemienia Batak w Californi

Kilka miesiecy temu, podczas obchodow Dnia Matki w naszym kosciele, zebralam sie na odwage i zaspiewalam "Butet", indonezyjska piosenke, ktorej kiedys sie nauczylam, i ktorej cover wrzucilam na YouTube. Akompaniowal mi zespol Cakrawala Band, kilku znajomych Indonezyjczykow.
Moje wykonanie spotkalo sie z niezwyklym uznaniem, poniewaz:
1. Jestem Polka,
2. Jestem biala,
3. Piosenka jest w narzeczu Batak, jezyku plemiennym, ktorego wielu czlonkow tego plemienia, mieszkajacych w Stanach (w tym moj Maz) kompletnie nie rozumie. Kombinacja tych trzech czynnikow okazala sie powalajaca, totez doceniono moje starania.
Po moim wystepie podszedl do mnie AHS, gitarzysta zespolu, z niezwykla propozycja. Powiedzial, ze we wrzesniu bedzie odbywal sie Zjazd Indonezyjczykow Plemienia Batak w Californi (IMABAC), i ze biala dziewczyna, spiewajaca w jezyku plemiennym zrobilaby furore.
Oczywiscie nie trzeba bylo mnie dlugo przekonywac. Nauka kolejnej piosenki nie zajela mi dlugo.
W sobote wieczorem spotkalam sie z Cakrawala Band w domu AHS na wspolnej probie, ktora wypadla bardzo pomyslnie.
IMABAC zostal wyznaczony na 6 wrzesnia, poniedzialek, amerykanskie Swieto Pracy. W programie byla wspolna modlitwa, przemowienia, comedy show, tance, spiewy i lunch.O godzinie 10 rano sala Loma Linda Academy zapelnila sie kilkuset osobami.
Czesc artystyczna zaczela sie po lunchu, okolo godziny 3 po poludniu. Comedy show (w ktorym wystapil "Barack Obama " i "Michael Jackson" spotkal sie z ogromnym aplauzem.
W koncu nadeszla pora na nasz wystep, Cakrawala Band i ja. Zapowiedziana przez AHS weszlam na scene, z ulos przewieszonym przez ramie i tradycyjnej opasce na czole.
"Horas!" przywitalam sie.
A potem zaspiewalam.
Nie jestem w 100% zadowolona ze swojego wystepu, ale uczucie, ktore wywoluje we mnie przebywanie na scenie, jest nie do opisania. I te wszystkie znajome twarze, i ludzie, ktorzy mnie zupelnie nie znaja, ale usmiechaja sie i spiewaja razem ze mna... To wlasnie sprawia, ze nie moge sie doczekac pazdziernika, bo wyglada na to, ze... mamy kolejny wystep!

Wednesday, September 1, 2010

Zalety mieszkania w poblizu Hollywood

Wczoraj, na mojej ulicy, rozstawila sie ekipa filmowa i krecila kolejny odcinek "Glee". Jedyna wada tego stanu rzeczy byl brak parkingu i dzikie tlumy okupujace chodnik.