Wednesday, May 30, 2012

Stary

W srode, wraz ze znajomymi z pracy, wybralismy sie do meksykanskiej restauracji, aby uczcic podwojne urodziny: BF (57) i GS (65), naszych szefow.
Maz zamowil enchiladas z kurczakiem, GS tak samo.
Kelner roznosil zamowienia na raty, i w pewnym momencie stanal z jedna porcja kurczakowych enchiladas miedzy Mezem a GS, nie wiedzac, ktorego obsluzyc.
- Bierz, GS- powiedzial Maz- to w koncu twoje urodziny.
- A poza tym jestes juz stary- dorzucila moja kolezanka AW- mozesz nie doczekac, az zrobia nastepna porcje.
Cale szczescie nasi szefowie maja poczucie humoru.

Tuesday, May 29, 2012

Doceniona

W poniedzialek obchodzilismy amerykanski Dzien Pamieci Narodowej (Memorial Day). Z tej okazji pozwolono nam wybrac jedna z trzech opcji:
1. Przychodzimy normalnie do pracy,
2. Bierzemy jeden dzien platnego urlopu,
3. Bierzemy jeden dzien bezplatnego wolnego.
W piatek szefowa przyszla do mojego biura i zamknela za soba drzwi.
- Ciezko ostatnio pracowalas, wiec w poniedzialek nie musisz przychodzic do pracy- powiedziala.- Jesli chcesz, mozesz pracowac z domu, ale nie musisz. Zaplacimy ci tak, jakbys pracowala normalnie 8 godzin. Sprawdzaj tylko emaila od czasu do czasu.
Milo mi, ze zostalam doceniona.

Friday, May 18, 2012

Konferencja marketingowa (4)

W piatek odbyly sie ostatnie wyklady. Z ostatniego niestety musialysmy zrezygnowac, poniewaz nie zdazylybysmy na samolot. Wrocilysmy do domu z glowami pelnymi nowych pomyslow. 
Iowa przywitala nas pieknym zachodem slonca. 


Thursday, May 17, 2012

Konferencja marketingowa (3)

Już na samym początku wczorajszego szkolenia powiedziano nam: "Wiemy, ze jesteście w pracy. Wiemy, ze wasze firmy same się nie poprowadzą. Jeśli musicie odebrać telefon- zróbcie to (oczywiście dyskretnie). Jeśli musicie wysłać emaila- proszę bardzo. Dodatkowo serdecznie zachęcamy do używania Facebooka oraz Twittera do promowania naszej konferencji. Tagujcie wszystko #spop12. Osoba, która wyśle najwiecej tweetów, otrzyma nagrodę- kartę prezentową Visa o wartości $200." Wszyscy (włącznie ze mną) rzucili sie do swoich iPhonów i zaczęli tweetować bez opamiętania, tak pod czas wykładów ogólnych, jak i grupowych. Patrząc na zdjęcia ludzi tweetujących do mnie (@) i rozglądając się po sali zauważyłam, ze łysa głowa jednego z użytkowników siedzi 2 ławki dalej. Szybko napisałam mu "widzę cię, odwróć się". Tak poznałam JF.
Szkolenia były na naprawdę wysokim poziomie. Nauczyłam się dużo. Szkolący udzielali wyczerpujących odpowiedzi na nasze pytania po każdej sesji, dawali swoje wizytówki, zachęcali do kontaktowania się z nimi w razie potrzeby. Wszyscy pracownicy Silverpop byli bardzo pomocni.
Najlepsza cześć konferencji nastąpiła wieczorem: w podziękowaniu za współpracę zorganizowano dla nas koncert Blues Traveler, dość znanego zespołu.




Bawiliśmy się świetnie.
W trakcie koncertu kelnerzy roznosili popcorn na srebrnych tacach.

Wednesday, May 16, 2012

Konferencja marketingowa (2)

Po zjedzeniu prostego acz pożywnego śniadania hotelowego (omlet, tosty, herbata, sok) udałyśmy sie z SP do
hotelu InterContinental, gdzie odbywała sie konferencja. Tematem była integracja marketingowa portali spolecznosciowych, emaila i stron internetowych, oraz szkolenie z zakresu obsługi systemu, którego nasza firma używa do tychże działań- Silverpop.
Po zarejestrowaniu sie otrzymałyśmy torbę z materiałami konferencyjnymi: "rozkład jazdy" (co, o której godzinie, kto prowadzi zajęcia) , ulotki, notesy, długopisy... Potem udalyśmy sie na pierwsze szkolenie- trening z podstaw obsługi systemu Silverpop.
Szkolenie trwało 8 godzin (z przerwami) i było zorganizowane w formie gry planszowej. Zostaliśmy podzieleni na rywalizujące ze sobą grupy, których zadaniem było wykonanie zadań przydzielanych przez instruktora w jak najszybszym czasie. Metoda nauki przez zabawę sprawdziła się świetnie. Moja grupa zajęła 3 miejsce.
Lunch przyjemnie nas zaskoczył. Byliśmy karmieni pysznosciami! Szwedzki stół: wołowina, drób, łosoś, sałatki, pieczone ziemniaki, desery, ciasta, ciastka, ciasteczka, lody, kawa, herbata, różne napoje... Miło, ze ktoś rozumie, ze geek dobrze karmiony to geek wydajny :) . W hotelowym ogrodzie zostały ustawione duże, okrągłe stoły, przy których przebiegała konsumpcja oraz integracja. Poznałam wielu wspaniałych ludzi.
Po południu przyjechali BK oraz JF, pracownicy naszej firmy-bliźniaczki, ktòra zajmuje się robieniem zdjęć na ceremoniach rozdania dyplomów dla absolwentów rożnych szkół. Na obiad udaliśmy się do restauracji Kyma (serdecznie polecam fanom kuchni greckiej i posiadaczom grubego portfela. Niestety, nie zaliczam sie do tej drugiej kategorii,  za te przyjemnosc placila firma).


Tuesday, May 15, 2012

Konferencja marketingowa (1)

Większość zeszłego tygodnia spędziłam z moją szefową w Atlancie na konferencji marketingowej. Nigdy wcześniej nie byłam ma konferencji (z wyjątkiem "Odwaz sie byc liderem" - seminarium dla liderow mlodziezy w kosciolach Adwentystow Dnia Siodmego), nie wiedziałam zatem, czego tak naprawdę mogę sie spodziewać. Rzeczywistość przeszła moje najśmielsze oczekiwania.

We wtorek, o 10 rano wyjechaliśmy z SP (moją szefową) z pracy na lotnisko. Jedna z niewielu wad mieszkania w Fairfield jest fakt, ze od najbliższych lotnisk (Des Moines IA, Moline IL, Cedar Rapids IL) dzieli nas jakieś 2 godziny jazdy samochodem. Współczuję Mężowi, który, aby zdążyć na lot o 6:00 AM, musi wyjechać z domu o 3AM!
Na lotnisku załapałam się na Specjalne Przeszukanie: liczne guziki na moich spodniach sprawiły, ze wykrywacz metalu, przez który przychodzilam zaczął buczeć, jakbym miała przy sobie co najmniej pistolet maszynowy.
Lot upłynął nam szybko i bezproblemowo (2.5 godziny).
Po zainstalowaniu się w hotelu poszłyśmy z szefową do galerii handlowej na mały window shopping a pózniej na obiad.
Konferencja rozpoczęła się w środę...






Thursday, May 10, 2012

Szop pracz

W poniedzialek, wygladajac przez okno, zauwazylam duzego szopa pracza, jedzacego kocia karme, ktora postawilismy dla kotow sasiadow.


We wtorek udalo mi sie zrobic pare niewyraznych zdjec:



W srode wyczyscilam okno, napelnilam miske, uzbroilam sie w lampe blyskowa oraz latarke, i czekalam... Oczywiscie szop nie zawiodl. 




W ciagu godziny zwierzak zezarl cala miske kociej karmy. Zdalam sobie sprawe, ze przez ostatnich kilka tygodni dokarmialam szopa, nie koty. 
Bede musiala dawac kotom jesc jedynie rano, aby szop odzwyczail sie od darmowego wiktu. Jesli to nie pomoze, bedziemy musieli go zlapac i deportowac. Szopy potrafia byc bardzo agresywne i niebezpieczne dla zwierzat domowych. 
Nawiasem mowiac, w prawym dolnym rogu zdjecia widoczna jest pulapka na szopa, ktora Maz znalazl pod gankiem, i ktora bezskutecznie probowal naprawic.
Coz za ironia.

Monday, May 7, 2012

Współlokator

Maj jest miesiącem najbardziej wytężonej pracy w naszej firmie. W sobotę wieczorem przyszedł KH, kolega- fotograf. Wspólnie zasiedliśmy w kuchni i oddaliśmy się skanowaniu dokumentów, wypalaniu płyt i tym podobnym czynnościom. Koty biegały wokoło, goniąc sie wesoło po salonie i piwnicy.
W pewnym momencie usłyszeliśmy dziwne skrzeczenie. Zajrzałam do salonu i ujrzałam Pom-Pom i Ding-Donga, trącających łapkami niewielkie stworzenie.
- Co one złapały?- zastanawiałam się głośno- nie wygląda mi to na mysz.
KH wstał z krzesła i stanął obok mnie.
- To nie mysz- powiedział- to nietoperz!
Nie ruszający się do tej pory skrzydłoręki nagle złapał drugi wiatr w żagle i poderwał się do lotu. KH i ja kucnęliśmy szybko na podłodze i zaczęliśmy zastanawiać się, jak pozbyć się niespodziewanego gościa (a raczej- mieszkańca domu). Koty wodziły oczami za nietoperzem i pomiaukiwały z zainteresowaniem.
Po kilku minutach nietoperz zniknął w ciemnym kącie pokoju. Obeszliśmy z KH cały dom ale nie udało nam sie go znaleźć.
W niedzielę rano KH przyniósł mi sieć na ryby.
Tak na wszelki wypadek.
Mnie zaś całą noc śniły się koty z nietoperzymi skrzydłami, latające pod sufitem.

Tuesday, May 1, 2012

Pierwszy dzien maja

Z okazji pierwszego dnia maja, kolega z pracy, zalozyciel naszej firmy, dzentelmen starej daty, obdarowal kwiatami wszystkie panie w biurze.
Mile.