Tuesday, June 22, 2010

Karmnik dla koliberkow

Kilka tygodni temu, podczas inwentaryzacji domu klienta, zauwazylam wiszace w ogrodzie pojemniki z czerwonym plynem. Nigdy wczesniej nie widzialam niczego podobnego.






































-M, co to takiego?- zapytalam szefa, ktory rowniez uwijal sie obok mnie z tasma miernicza.
-To sa karmniki dla kolibrow- odpowiedzial M usmiechajac sie.
Pare tygodni temu Maz kupil w WalMarcie podobne cudo. Wieczorem wlalam do karmnika nektar sporzadzony wedlug przepisu znalezionego w Googlu: 2 czesci wody, 1 czesc bialego cukru (najmniejsza ilosc cukru, z jaka mozna sporzadzic nektar, to 1 na 4 czesci wody- koliberki potrzebuja energii).
Nastepnego dnia, bedac w pracy, dostalam od Meza smsa nastepujacej tresci: "Karmnik dla kolibrow dziala!".
Po powrocie do domu przekonalam sie o tym na wlasne oczy:



























Koliberki przylatuja dwa- trzy razy na godzine. Teraz, razem z kotka siedzimy przy oknie i obserwujemy ptaki.

Friday, June 11, 2010

Architekt zarejestrowany

Dowiedzialam sie dzisiaj, ze moj szef nie jest zarejestrowanym architektem. Po prostu, po skonczeniu studiow rozpoczal prace, najpierw w jakiejs firmie, a potem samodzielna.
W Californi nie trzeba byc zarejestrowanym architektem, jesli projektuje sie budynki niekomercyjne do 10 000 stop kwadratowych. Jesli chce sie zaszalec i zbudowac cos wiekszego (lub komercyjnego), trzeba znalezc zarejestrowanego architekta (na przyklad jakiegos szkolnego kolege), ktory nam taki projekt podpisze.
Bardzo mnie ten fakt pocieszyl. Moj szef ma ogromne umiejetnosci i projektuje piekne budynki nie bedac zarejestrowanym architektem. A to oznacza, ze jesli nawet nie uda mi sie dostac na studia, to mam wielkie szanse pracowac w zawodzie i osiagac sukcesy, bez skonczenia amerykanskich studiow i nie bedac zarejestrowana. To ostatnie moze kiedys ulec zmianie... mysle, ze po latach praktyki nabede wystarczajace umiejetnosci, aby zdac egzamin na architekta zarejestrowanego.

Wednesday, June 9, 2010

"Drzwi otwarte"

Za namowa koordynatora architektury z CalPoly, wybralam sie wczoraj na "drzwi otwarte". Specjalnie wyszlam pol godziny wczesniej z pracy, aby dotrzec tam na czas.
Niestety rozczarowalam sie. Okazalo sie, ze to nie zadne spotkanie dla potencjalnych studentow, ale zjazd absolwentow architektury rocznika '85. Oprocz mnie i tychze absolwentow nie bylo tam nikogo.
-A ty... w ktorym roku skonczylas studia?- zapytala mnie z lekkim przekasem siwowlosa kobieta, do ktorej witajacy gosci studenci skierowali mnie po informacje.
-W 2006- odparlam niezrazona- ale nie tutaj, w Polsce. Tutaj chcialabym zapisac sie na masters program i szukam kogos, kto moglby mi udzielic informacji.
-A to musisz rozmawiac z koordynatorem. To ten facet w pasiastej koszuli.
Splawiona przez kobiete podeszlam do pasiastego, przedstawilam sie i zapytalam, czy jest mozliwosc umowienia sie z nim na spotkanie (chcialam pokazac mu moje portfolio).
-Nie- odparl- od lipca nas juz tu nie bedzie.
-Ale.... kiedys wracacie, prawda?- zapytalam.
-Tak. Jesienia 2011 gdy rozpocznie sie nowy rok akademicki.
-Czy jest mozliwosc zapisania sie na zajecia z programu bachelor?- drazylam dalej.
-Nie. Nie ma miejsc. Na masters tez mamy 10 kandydatow na jedno miejsce wiec, ha, ha, ha, powodzenia.
-Pani z administracji wspominala cos o Extended College of Open University, gdzie moglabym podszkolic sie przed rozpoczeciem masters program w CalPoly, czy moze mi pan cos na ten temat powiedziec?
-Nie. To nie ja. To tamten facet z iPhonem.
Zrezygnowana poszlam do faceta z iPhonem, ktory, dla odmiany, patrzyl mi w oczy podczas rozmowy i nie usilowal sie mnie pozbyc. Dowiedzialam sie, ze w ECOU zajecia odbywaja sie w trybie zaocznym. Najblizszy "semestr" zaczyna sie w lipcu. Studenci moga zapisac sie maksymalnie na 2 przedmioty, jeden projektowy (tymi nie jestem zainteresowana) a jeden wykladowy. Zajecia odbywaja sie w ciagu czterech lub pieciu sobot i kosztuja... $1000. Facet od iPhona dal mi swoj numer telefonu i adres email i poprosil o kontakt. Wspomnial rowniez, ze 29 czerwca odbedzie sie spotkanie organizacyjne, na ktorym odpowie na moje szczegolowe pytania.
Chyba nic z tego ECOU nie wyjdzie, wiec zostaje mi czekac do jesieni 2011 i liczyc na cud.
10 kandydatow na jedno miejsce...
Moglam spokojnie zostac w pracy. Mialabym z tego wiecej korzysci niz z tego spotkania.