Kilka tygodni temu, podczas inwentaryzacji domu klienta, zauwazylam wiszace w ogrodzie pojemniki z czerwonym plynem. Nigdy wczesniej nie widzialam niczego podobnego.
-M, co to takiego?- zapytalam szefa, ktory rowniez uwijal sie obok mnie z tasma miernicza.
-To sa karmniki dla kolibrow- odpowiedzial M usmiechajac sie.
Pare tygodni temu Maz kupil w WalMarcie podobne cudo. Wieczorem wlalam do karmnika nektar sporzadzony wedlug przepisu znalezionego w Googlu: 2 czesci wody, 1 czesc bialego cukru (najmniejsza ilosc cukru, z jaka mozna sporzadzic nektar, to 1 na 4 czesci wody- koliberki potrzebuja energii).
Nastepnego dnia, bedac w pracy, dostalam od Meza smsa nastepujacej tresci: "Karmnik dla kolibrow dziala!".
Po powrocie do domu przekonalam sie o tym na wlasne oczy:
Koliberki przylatuja dwa- trzy razy na godzine. Teraz, razem z kotka siedzimy przy oknie i obserwujemy ptaki.
Ale świetne :) Zazdroszczę Ci :)Ale mam takie pytanie: Piszesz, że jest w tym czerwony płyn. Jakim cudem z wody i cukru może powstać coś czerwonego? Wiesz, u nas na zadupiu (czyt. Polska) mamy cukier biały albo trzcinowy (choć ten drugi bardzo rzadko spotykany). Może u Was w wielkim świecie macie jeszcze inne odmiany?
ReplyDeleteodpisz bo bardzo mnie to Ciekawi :)
Ściskam,
Roman.
Nie, to nie zadna nowa odmiana cukru, ale kupny nektar. Barwi sie go na czerwono, zeby byl bardziej atrakcyjny dla ptakow (kolibry nie maja dobrze rozwinietego zmyslu wechu, ale bardzo lubia kolor czerwony). Lepszy jest nektar z bialego cukru bo nie zawiera sztucznych barwnikow.
ReplyDeleteWłaśnie wczoraj o tym czytałem :) Pisali, że często barwnik jest szkodliwy dla koliberków. Kolibry występują tylko w CA czy w jakimś jeszcze innym stanie? Bo szukałem, ale niestety nie znalazłem nic co by mnie zadowalało.
ReplyDeleteŚciskam :)
idaho
DeleteZadziwiajace ale widzialam kolibry w moim ogrodzie- midwest usa.
ReplyDelete@Roman, sprobuj tutaj: http://en.wikipedia.org/wiki/Hummingbird pod "Range"
ReplyDelete@Anonymous- to faktycznie ciekawe. Gdzie dokladnie mieszkasz? ja kiedys mieszkalam w Iowa i bardzo milo to wspominam. Pozdrawiam!
Dzięki Paulinko :) Już mniej więcej wiem o co chodzi :)
ReplyDeleteCzekam na kolejne wpisy:):) Pozdrawiam
ReplyDeleteŚliczne koliberki i to tak blisko.... Zazdroszcze:) Super Blog
ReplyDelete:)
ReplyDeleteJa mieszkam w Kanadzie w poludniowym Ontario I co roku w maju mam ogrodek pelen koliberkow. Karmie je dobrze slodka woda I bardzo to lubia.
ReplyDeletePozdrawiam
J.B.