Sunday, January 1, 2012

Święta w Polsce

Mój pobyt w Polsce upłynął mi na świętowaniu Bożego Narodzenia, spędzaniu czasu z rodzina oraz jedzeniu śledzia pod różnymi postaciami: z cebulka i jablkiem w majonezie, z cebulka, migdalami i rodzynkami w zalewie (po krolewsku) oraz w smietanie. Jadłam śledzie przez całe 6 dni, na śniadanie, obiad i kolacje. Tu, gdzie mieszkam, zdobycie śledzia stanowiloby problem, postanowiłam więc najesc sie tej ryby za cały rok.
Coz mogłabym napisać wiecej... Bawilam sie dobrze, odwiedzilam rodzine. Nigdy, tak naprawdę, nie udało mi sie przestawić na czas polski, ale słyszałam, ze aby sie zupelnie przestawić, potrzebujemy tydzien aklimatyzacji na każda godzinę zmiany czasu. Musiałabym zatem spędzić w Polsce 7 tygodni, a nie tylko 6 dni.

W 2005 roku lecialam do Stanów Zjednoczonych po raz pierwszy. Lotnisko w Warszawie przedstawiało sobą obraz nędzy i rozpaczy: nie dość, ze maleńkie, to na dodatek słabo oznaczone i dość ponure. 5 lat pózniej możemy wreszcie pochwalić sie lotniskiem, które nie różni sie jakością, estetyka, funkcjonowaniem, od lotnisk europejskich i amerykańskich. Brawo, Polsko!

7 comments:

  1. Hehe, ja jak jestem w Polsce tez zajadam sie sledziami:) Nawet moj maz bardzo je polubil i jak tylko jestesmy w Polsce od razu wybiera sie do "Biedronki" po sledziki w smietanie-jego ulubione. Tu u nas w Turynie jest jeden sklep rosyjski, w ktorym od czasu do czasu mozna zdobyc polskie sledziki z cebulka, ale smak juz jakby nie ten sam...Pozdrawiam i zycze wszystkiego naj w Nowym Roku!

    ReplyDelete
  2. Mój Mąż nie tknie śledzia nawet długim kijem :)
    Pozdrawiam rownież!

    ReplyDelete
  3. Masz bardzo fajnego bloga, osobiście ciekawi mnie życie w USA i mam nadzieję, ze kiedyś uda mi się tam pojechać.

    ReplyDelete
  4. Paulino sądziłem, że ludzie dalekiego wschodu jadają tak egzotycznie, że śledź przy tym jest takim klasykiem jak schabowy. pozdrawiam

    ReplyDelete
  5. Moj Maz jest chyba zbyt zamerykanizowany, bo z ryb jada tylko te, ktorych nie czuc ryba. Sledz odpada. Makrela odpada. Wiekszosc Amerykanow nie jada "aromatycznych" ryb :).
    A schabowego nie jemy oboje, bo nie jemy wieprzowiny. Wiec oboje nie wpisujemy sie w norme :).

    ReplyDelete
  6. @Veronique dziekuje za zainteresowanie i serdecznie pozdrawiam!

    ReplyDelete
  7. ojj śledziki to uwielbiam i nie wyobrażam sobie żeby ich nie jeść cały rok ! ;P

    ReplyDelete