Monday, December 29, 2008

Trzeci dzien przeprowadzki i rozmaitosc form przyrody

2:00. Dojezdzamy do Grand Junction, Colorado, gdzie spedzamy noc.
11:00. Wstajemy. Pakujemy rzeczy do auta. Wyruszamy w dalsza droge.
12:00. Przed wjazdem do Utah tankujemy do pelna (w Utah sa miejsca gdzie trudno o stacje benzynowa) oraz kupujemy sniadanie w Subway.
13:00. Wjezdzamy do Utah.
Zawsze chcialam zobaczyc gory w Stanach, te gory, ktore (bedac mala dziewczynka) widzialam na amerykanskich filmach. Tego dnia spelnilo sie moje marzenie. Widzialam gory biale, zolte, zielone, brazowe i czerwone, widzialam strome skaly i okragle pagorki, widzialam gory ze sniegiem i bez niego, porosle drzewami i krzewami oraz nagie, gory straszne i gory piekne. To wszystko bylo tam, w Utah.
XX:XX. Wjezdzamy do Arizony.
XX:XX. Wjezdzamy do Nevady. Niedlugo witaja nas swiatla Las Vegas. Zastanawiam sie, ile wynosi miesieczny rachunek tego miasta za prad, oraz co dzieje sie, gdy im akurat tego pradu zabraknie.
21:30. Docieramy do Californi. Zatrzymujemy sie w Baker aby spozyc kolacje w Del Taco, ulubionym californijskim fastfoodzie Meza, po czym ruszamy w dalsza droge...

No comments:

Post a Comment