Sunday, December 28, 2008

Drugi dzien przeprowadzki i smierdzace hamulce

7:00. Wstajemy, jemy sniadanie, pakujemy rzeczy do auta. Pom- Pom, widzac, ze nie poprzestajemy na jednym dniu jazdy, decyduje sie przespac podroz miedzy deska rozdzielcza a przednia szyba ciezarowki.
9:00. Wyruszamy w dalsza droge.
XX:XX. Wjezdzamy do Colorado. Krajobraz zmienia sie z plaskiego na pagorkowaty az w koncu, w Denver, widzimy piekne gory.
14:00. Odwiedzamy przyjaciol i rodzine w Denver. Po raz pierwszy zostaje nazwana "kaka" przez dzieci kuzynki Meza ("kaka" to okreslenie wyrazajace szacunek i oznaczajace starsza siostre).
16:00. Odwiedzamy Red Rocks Amphitheatre, po czym ruszamy w dalsza droge.
17:00. W ciezarowce zapala sie lampka kontrolna "sprawdz silnik". Dzwonimy do biura obslugi klienta sieci U-HAUL. Pan mowi nam, ze o ile nic innego sie nie dzieje, to mozna spokojnie jechac dalej bo to pewnie "falszywy alarm".
18:00. Jedziemy dalej. Wjezdzamy na gorska droge, gdzie spadek (lub stromizna) drogi wynosi 8% a dlugosc zjazdu po nim 10 mil. Ciezarowka ledwo ciagnie pod gore, pomimo, iz Maz jedzie na najnizszym mozliwym biegu. Przy zjezdzie z gory w samochodzie cos zaczyna dziwnie smierdziec.
19:30. Dojezdzamy do Silverthorne, Colorado, i ponownie dzwonimy do biura obslugi klienta. Tym razem nalegamy, aby przyjechal do nas fachowiec i sprawdzil silnik, sprzeglo i hamulce.
20:30. Fachowiec, po sprawdzeniu auta stwierdza, ze nic niepokojacego nie widzi. Resetuje rowniez kontrolke "sprawdz silnik". Jedziemy dalej...

No comments:

Post a Comment