Saturday, February 26, 2011

Weekend na Florydzie- dzien 3- slub Hindu

W sobotę rano wszyscy goście zostali zaproszeni na brunch w hotelowej restauracji.
Hinduska ceremonia ślubna rozpoczęła się przed hotelem. Tam zgromadzili się wszyscy goście, by (przy dźwiękach bębna i glosnych spiewach) prowadzić pana młodego do... BIALEJ KLACZY zaparkowanej na hotelowym dziedzińcu. HA wsiadł na konia (prowadzonego przez jego tate), po czym objechal dziedziniec i zatrzymał się przed głównym wejściem. Cały czas towarzyszyły mu śpiewy i tańce około 300 osób. Trwało to wszystko około 1.5 godziny. Po wejściu do hotelu, radosny orszak, z HA na czele, plasajac i śpiewając (ku uciesze innych gości oraz obsługi hotelu) przemaszerowal do sali konferencyjnej, przystrojonej jak indyjska świątynia. Ustawiony tam był rownież ołtarz z 4 filarami (symbolizujacymi rodziców panny i pana młodego), z siedzeniami, owocami, przyprawami i miejscem do rozpalenia tradycyjnego ognia). Przy wejściu do świątyni czekał na pana młodego i jego rodziców, najprawdziwszy Hinduski kapłan (dowiedziałam się pózniej od HA, ze kapłan przprowadzil się z Indii na Florydę, aby krzewic wiarę i kulturę przodków w Ameryce) oraz rodzice panny młodej. Wszyscy razem weszli do świątyni (za nimi goście) i zasiedli miedzy filarami (goście na krzesłach).
Hinduski ślub rozpoczął się od ceremonii oczyszczenia pana młodego. Było mycie rak i nóg, były kadzidla, jedzenie banana, polewanie kokosa woda, sypanie kwiatów i ryżu, rzeczy, o których człowiek wychowany w kulturze zachodniej nie ma zielonego pojęcia. Pózniej pan młody wstał a przed jego twarzą został rozciagniety welon. Za tym welonem stanęła GN, w pięknej, ślubnej, hinduskiej szacie. W momencie wskazanym przez kapłana welon został opuszczony i HA po raz pierwszy zobaczył pannę młoda. Para zasiadla na specjalnie przygotowanych krzesłach i, pod przewodnictwem kapłana, wykonywała dalsze obrzędy, powtarzając za nim słowa w sanskrycie. Rozpalony został święty ogień (W HOTELU!!!), wokół którego HA i GN, zwiazani szatami, chodzili 3 razy. Sypali ryż na siebie nawzajem, pózniej goście sypali ryż na nich. Na sam koniec kapłan zabrał pare na dach hotelu, gdzie pokazał im gwiazdę, do której należy się modlic, aby uzyskać najwiecej błogosławieństw.




Cała ceremonia trwała bite 3 godziny. Nikt z nas nie był już w Stanach Zjednoczonych, na Florydzie. Wszyscy byliśmy w Indiach.
Po ceremonii zostaliśmy zaproszeni na deser i herbatę, a około 6:30 wieczorem- na koktajl i przekąski. Trzeci dzień z rzędu jadlam moje ulubione, hinduskie jedzenie.
O 7 wieczorem rozpoczęło się wesele. Były mowy ojców młodych, był pierwszy taniec młodej pary, pana młodego z matka i panny młodej z ojcem, były mowy druhny i druzby, obiad i krojenie tortu, podczas którego zaśpiewalam dla HA i GN "ich piosenke"- "The Way I Am" Ingrid Michaelson. Inna przyjaciółka GN wykonała hinduska pieśn a znak do tańców dały dwie hinduskie tancerki... Wesele trwało do północy.

No comments:

Post a Comment