Thursday, May 15, 2008

Przepisy- zielona indonezyjska zupa kokosowa

Postanowilam podzielic sie z Wami przepisem na niezwykle oryginalne danie. Nawiasem mowiac bardzo jestem ciekawa, czy da sie je zrobic w Polsce (skladniki sa dosc dziwne i nie jestem pewna, czy wszystkie mozna znalezc w sklepie)

Zielona indonezyjska zupa kokosowa
Skladniki:
- mleko kokosowe, 2 puszki- to nie jest tylko woda z kokosa, lecz takze zmielony miazsz, wszystko w konsystencji plynnej,
- kubek wody,
- zielone curry ok. 50 g- mozna uzyc w postaci pasty lub proszku,
- 1 puszka owocu chlebowca (jackfruit)- grube na palec plastry pokrojone na cwiartki,
- 1 puszka serca bananowca (banana heart)- wyglada to jak glab z liscmi. Nie nalezy go kroic ani rozdrabniac: ma sie ciagnac.
- 1 puszka grzybow zakonserwowanych we wlasnym sosie- my tutaj uzywamy straw mushroom, czyli pieczarki lsniacej, przypuszczam, ze jesli wrzucimy pare zwyklych, swiezych pieczarek, to wyjdzie na to samo.
- 1 puszka pedow bambusa,
- 1 puszka malych kukurydzek,
- 6 plasterkow imbiru- nie nalezy go jesc, ma on tylko nadac smak,
- 5 lisci cytryny- tez dla aromatu,

Jak zrobic:
Owoc chlebowca razem z woda, w ktorej sie znajduje, doprowadzic do wrzenia w malym garnku i pogotowac jeszcze przez 10 minut (mozna tez po prostu wrzucic go razem z innymi skladnikami do garnka, ale bedzie nieco twardszy).
Do duzego garnka wlozyc mleko kokosowe, kubek wody i curry i, mieszajac, doprowadzic do wrzenia.
Dodac reszte skladnikow w kolejnosci wyzej wymienionej i doprowadzic do wrzenia. Niech pobulgocze jeszcze 15 minut.

Jest to danie bardzo ostre (nie polecam osobom, ktore nie przepadaja za pikantnymi potrawami lub nie lubia jarskiej kuchni). Niezaprawionym w boju polecam zagryzanie gotowanym ryzem lub chlebem. Sugeruje rowniez zakup duzego pudelka chusteczek higienicznych, jak rowniez otworzenie okien na przestrzal (nagle robi sie bardzo goraco). Na dzien konsumpcji polecam sobote- nieprzyzwyczajone zoladki i jelita (tak jak moje za pierwszym razem) moga dac o sobie znac, ale ta zupa jest tego warta...
Dobrze przechowuje sie w lodowce. Pozniej mozna przygrzewac pod przykryciem (lubi wybuchac) w mikrofali przez ok. 3-4 minuty.

Czekam na relacje tych, ktorzy sie odwazyli i sprobowali...

No comments:

Post a Comment