Wednesday, November 12, 2008

Znowu zmiany

Za co kocham moje male miasteczko?

Tutaj poznalam M., moja przyjaciolke. Doskonale sie z nia czuje, roznica wieku miedzy nami zupelnie nie ma znaczenia.
Tutaj poznalam MF., mame M.. Stala mi sie bardzo bliska. Bardzo lubie z nia rozmawiac. Lubie jej poczucie humoru i jej meza, GF., ktory uosabia wszystko, co chcialabym osiagnac w zyciu: ma piekny dom, jest znanym grafikiem komputerowym i swietnym muzykiem. MF. swietnie piecze i gotuje. Co srode rano spotykamy sie u niej w domu, pijemy kawe, jemy nalesniki, ktore upiekla, albo muffiny, lub inne pysznosci... Rozmawiamy, ogladamy zdjecia, zwierzamy sie sobie.
Tutaj poznalam B., szefa Meza, ojca M.. B. potrafi dostrzec w ludziach potencjal, udziela dobrych rad, pracuje ciezko i duzo, ale kiedy sie bawi- to bawi sie na calego w mysl zasady "I work hard, I party hard". Ma piekny dom i kino w piwnicy. Robi swietnego kurczaka z sosem mojo.
M., MF., GF. i B. sa dla mnie jak rodzina.
Tutaj poznalam D., z ktorym co poniedzialek gramy i spiewamy.
Tutaj po raz pierwszy od dwoch lat zobaczylam snieg. Duuuuzo sniegu.
Tutaj mialam okazje sprobowac roznych pysznosci: kanapek z warzywami i humusem, zupy z baklazana, salatki z karczochem, czekolady z truskawkami i zielonym pieprzem i ajurwedycznej kuchni indyjskiej.
Tutaj czas plynie wolniej, ludzie usmiechaja sie do siebie i w kazdy pierwszy piatek miesiaca chodza na festiwale sztuki i muzyki. To wlasnie tutaj jest najwieksze zageszczenie artystow na mile kwadratowa.
Tylko tutaj roczny karnet na basen kosztuje tyle, ile w innych miastach karnet na miesiac.
Tylko tutaj w restauracji mozemy zobaczyc kobiete popijajaca kawe i robiaca na drutach.

Maz awansowal. 1- go stycznia 2009 rozpoczyna prace w Californi. Przeprowadzamy sie pod koniec grudnia. Znow bede jechac (tym razem 1800 mil) wielka ciezarowka z meblami, przyczepa, samochodem, mezem i kotem...

No comments:

Post a Comment