Tuesday, October 15, 2013

Jury duty (3/3)

Po przerwie na lunch wrocilismy wszyscy do sali rozpraw. Pojawila sie rowniez stenografistka. Zaczelo sie przesluchiwanie swiadkow. 

Do 5PM przesluchano dwoch braci oraz syna jednego z nich, w ktorych to kierunku padly strzaly ze strzelby oskarzonego. Ich historie niewiele sie roznily, glownie szczegolami, do ktorych namietnie przyczepial sie obronca, probujac podwazyc wiarygodnosc swiadkow. Pozwolono nam robic notatki w notatnikach, ktore rozdal nam przyjemny blondyn. Przez glowe przechodzily mi rozmaite mysli, w szczegolnosci zas ta, ze w moich rekach waza sie losy typa siedzacego obok policjanta. Dziwne uczucie.

O 5PM wypuszczono nas do domu i kazano przyjsc nazajutrz o 9AM. 

Rano sprawa rozwiazala sie sama: oskarzony w ciagu nocy zmienil zdanie i przyznal sie do straszenia bronia (jednego z czterech zarzutow). To oznaczalo, ze proces musial sie zakonczyc a cala sprawa musi byc poddana ponownej analizie. Podejrzewam, ze oskarzony dostal propozycje pojscia na ugode: zlagodzenie zarzutow w zamian za ujawnienie szczegolow dotyczacych narkotykowej dzialalnosci jednego z braci, do ktorych strzelal. 

Przed poludniem podziekowano nam i zwolniono nas ze sluzby sadowej zaznaczajac, ze prawdopodobnie zostaniemy ponownie wezwani do procesow zwiazanych z tym, ktory wlasnie sie odbyl, nie powinnismy wiec szukac zadnych informacji na temat tego, co zaszlo miedzy bracmi a podejrzanym typem.

W piatek, 11. pazdziernika, po 5PM, zadzwonilam do sadu aby sprawdzic, czy jestem potrzebna w nastepnym tygodniu, ale nie bylo zadnych procesow w grafiku. Poczekamy, zobaczymy co bedzie. Mozliwe, ze bede miala jeszcze okazje brac udzial w budowaniu demokracji Stanow Zjednoczonych.

No comments:

Post a Comment