Thursday, July 15, 2010

Na basenie...

... w szatni, widuje codziennie Azjatow w bialych szlafrokach.
Zabieranie szlafroka na basen wydaje mi sie absolutnie zbedne a juz na pewno niewygodne (szlafrok jest duzy i zajmuje sporo miejsca w torbie, wiazadla ciagna sie po nie zawsze czystej podlodze a jasny material na pewno szybko sie brudzi), chyba ze... wychodzi sie w tym szlafroku z domu i jedzie sie w nim samochodem.
Na razie jeszcze nie udalo mi sie wypatrzec zadnego Azjaty wysiadajacego z auta w takim wlasnie okryciu, ale mam oczy otwarte. Jesli zadnego nie dostrzege, to zagadka Azjatow w szlafrokach pozostanie dla mnie nierozwiklana.

3 comments:

  1. I jak wychodzi pływanie? Ciągle pływasz rano, czy już sobie odpuściłaś?

    ReplyDelete
  2. Co dzien wstaje o 5:30. Spodobalo mi sie :)

    ReplyDelete
  3. Ojej. Ja bym na pewno nie wytrzymał.Teraz do pracy chodzę na 11 więc wstaję o 9.50 i jest mi ciężko a co dopiero o 5:30! Bo ja, moja droga, należę do ludzi, którzy lubią sobie pospać. Dzisiaj jakoś spać nie mogę, ale to dlatego, że mam dzień wolny :)
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie :)

    marzenia-romana.blogspot.com

    ReplyDelete