Saturday, February 16, 2008

Melancholijnie...

Kilka dni temu wybralam sie pozalatwiac rozne sprawy i porobic niezbedne zakupy. Zazwyczaj sprawdzam dokladnie trase, ktora mam zamiar przejechac na www.mapquest.com , jednak tym razem po raz pierwszy dalam sobie spokoj.
Przejechalam kilkanascie mil, w roznych kierunkach, po autostradach i po drogach miejskich, nie gubiac sie (jak to mi sie czasem zdarzalo) ani razu.
Teraz, po prawie dwoch latach mieszkania tu, gdzie mieszkam, kiedy znam juz dokladnie wszystkie drogi, kiedy wiem, gdzie jest najtansza pralnia i najlepszy mechanik samochodowy- musze sie przeprowadzic.
W sobote urzadzamy wielka pozegnalna impreze. Zaprosilismy okolo 40 osob, z czego 25 zapowiedzialo, ze stawi sie na pewno.
W poniedzialek odbieramy siedemnastostopowa ciezarowke i przyczepke do niej- bedziemy na niej ciagnac naszego nissana, zeby nie nabijac mu mil na liczniku (a bedzie tych mil wiele, bo az 750, czyli 1200 kilometrow).

Maly bilans mojego dwuletniego zycia w B., Alabama:
- W wieku 24 lat wyszlam za maz (obecnie jestem mezatka rok i piec miesiecy). W ciagu tego czasu przekonalam sie, ze zycie malzenskie to zupelnie co innego, niz myslalam. Nauczylam sie cierpliwosci, tolerancji i jak sie porozumiewac.
- Nasza mala rodzina powiekszyla sie o kota, ktory wlasciwie zachowuje sie jak pies (ale to temat na zupelnie inna notke) i jest bardzo aktywnym uczestnikiem naszego codziennego zycia,
- Pracowalam w 9 miejscach,
- Raz prace stracilam, 6 razy odeszlam sama,
- W wieku 25 stalam sie wlascicielka firmy,
- Przekonalam sie, jak wielka sile ma zadrukowana kartka papieru z podpisem,
- Odwiedzili mnie tu, w Stanach, Rodzice, ktorym wreszcie moglam przedstawic mojego Meza,
- Poznalam wspaniale dziewczyny, ktore staly sie moimi najlepszymi przyjaciolkami: P.- Czeszke, gadatliwa mame dwuletniej coreczki, A.- Kolumbijke, z ktora laczy mnie wspolnota malzenskich doswiadczen, i S.- Afroamerykanke, ktora jest przy mnie od samego poczatku mojej przygody z USA.
- Poznalam innych waznych dla mnie ludzi: P.- Amerykanke, sekretarke z jednej z moich prac, ktora zawsze dawala i daje mi niesamowite wsparcie, E.- Amerykanina, meza Kolumbijki, pieniacza, szalenca i wspanialego czlowieka, z ktorym zawsze mozna pogadac, L.- Amerykanina, z ktorym laczy mnie milosc do mocnych trunkow, V.- Turka, ktory je wieprzowine, i na ktorego zawsze moge liczyc, i H.- Indonezyjczyka po przejsciach, dzieki ktoremu chce byc lepszym czlowiekiem.
- Zupelnym przypadkiem poznalam G. i J., ludzi, ktorzy stali sie moimi "amerykanskimi rodzicami", i ktorzy dbaja o mnie jak o rodzona corke,
- Przekonalam sie, ze ludzie, ktorych uwazamy za naszych przyjaciol, dziwnie szybko o nas zapominaja, kiedy wyjezdzamy daleko. Oprocz rodziny nie zapomnieli o mnie ciocia M. i wujek Z., przyjaciele moich Rodzicow, ktorzy stali sie takze moimi przyjaciolmi, P., ktory zawsze jest ze mna w kontakcie, niezaleznie od tego, jaka dzieli nas odleglosc i E., nauczycielka angielskiego, z ktora znajomosc szybko przemienila sie w bliska wiez.
- Bylam na meczu futbolu amerykanskiego,
- Czolgalam sie w jaskini, w ktorej bez swiatla i liny przyszloby mi marnie zginac,
- Zaczelam pisac bloga,
- Odnowilam stare znajomosci dzieki www.nasza-klasa.pl .


Teraz w moim zyciu zaczyna sie kolejny, nie mniej ciekawy rozdzial (o ktorym napisze niebawem, jak tylko przejade te 750 mil wielka ciezarowka z meblami, przyczepa, samochodem, mezem i kotem).

1 comment:

  1. Haha, jak dobrze, że mąż jest wymieniony chociaż przed kotem!
    Joanna

    ReplyDelete