Friday, January 11, 2013

60-godzinny tydzien

W poniedzialek szefostwo dalo mi pare projektow "last minute".
We wtorek bylam w pracy do 23:30. Zamierzalam pracowac "do oporu", az skoncze, ale zorientowalam sie, ze w srode rano szefowie beda w samolocie i nie beda w stanie sprawdzic tego, co zrobilam. To dawalo mi jakies dodatkowe 3 godziny. Pojechalam do domu.
W srode bylam w pracy do 22:00.
W czwartek bylam do 19:00 ale zabralam prace do domu.
Dzisiaj przygotowalam sobie "niezbednik": szczotka do zebow, pasta, krem do twarzy, grzebien, czysta bielizna i skarpetki, maly kocyk. Nastepnym razem gdy przyjdzie mi pracowac do poznych godzin nocnych, po prostu poloze sie spac na kanapie w biurze. SH, jeden z naszych managerow, bardzo czesto tak robi. Ja bede po prostu lepiej przygotowana.

4 comments:

  1. Ale wyzwanie! mam nadzieję, że zapłacą Ci jakoś bardzo ekstra!

    ReplyDelete
  2. Z reguly placa 1.5 stawki godzinnej, wiec nie narzekam :)

    ReplyDelete
  3. też chcę broń przy sobie xd
    podobno w niekotrych stanach jest tak ze dzieci moga miec bron w szkole
    zapraszam thisismysecretlifee.blogspot.com

    ReplyDelete
  4. Piotrek, ktos Ci glupot nagadal o tych dzieciach z bronia. Pozdrawiam serdecznie.

    ReplyDelete