Monday, December 12, 2011

Sukces kulinarny

Mąż należy do osób, które niełatwo usatysfakcjonować kulinarnie. Moje potrawy komplementuje średnio raz do roku.
Tak mi teraz przyszło do głowy, ze może to ze moze, po prostu, to ja jestem mierna kucharka...?
No ale do rzeczy:
Ugotowalam dziś pseudoindyjska potrawę: ziemniaki i kalafiora z ziarnami gorczycy i pasta Vindaloo, do tego ryż i fasolka szparagowa. Po spróbowaniu stwierdzilam, ze jest to jedna z najlepszych potraw, jakie udało mi sie popełnić. Dumna i blada obserwowałam Męża, pochlaniajacego jedna porcje, a pózniej udajacego sie do kuchni po dokładkę.
- Widze, ze ci smakuje, skarbie- zagailam.
- No przecież trzeba sie tego jakoś pozbyć- odparł Mąż.
:)


- Posted using BlogPress from my iPhone

3 comments:

  1. jestem tu pierwszy raz i bardzo mi się podoba ...

    na pewno będę wpadać częściej ;]
    pozdrawiam i obserwuję ;)

    ReplyDelete
  2. po takim komentarzu gdybym to ja gotował, to przez miesiąc nic bym nie ugotował. nigdy mi się nie zdarzyło bym nie skomplementował tego co żona przygotowała. wiem, to taki komentarz to żart lub pewna forma komplementu nie wprost, to niemniej miesięczna karencja by była. pozdrawiam

    ReplyDelete
  3. Ja sie zbytnio takimi komentarzami nie przejmuje. Chyba mam gruba skore :)

    ReplyDelete