Saturday, May 23, 2009

Los Angeles Marathon- sobota, Dzien Dziwnych Pytan

Dla wiekszosci ludzi rok zaczyna sie 1-go Stycznia a konczy sie Sylwestrem. Dla mnie wydarzeniem, ktorym konczy sie stary rok a zaczyna nowy, jest Los Angeles Marathon.
Powodem mojej radosci nie byl tylko maraton, ale takze fakt, ze wielu moich przyjaciol z Iowa mialo przyjechac, aby nim pracowac. Perspektywa zobaczenia ich wprawiala mnie w swietny nastroj.
W sobote wieczorem, okolo godziny 7, udalam sie na stacje kolejowa (Maz pojechal samochodem na jakas ceremonie, musiam wiec radzic sobie sama). Od zawsze bardzo lubilam jezdzic pociagami. Kupilam w automacie bilet, usiadlam na lawce na peronie i cierpliwie czekalam. Obok mnie siedzial okolo 30-letni, przyzwoicie ubrany Meksykanin, ze starsza kobieta (pewnie jego mama). Przy nich bawila sie mala dziewczynka, zapewne coreczka mezczyzny.
- Wiesz moze o ktorej przyjedzie nasz pociag?- zagadnal Meksykanin.
- 7:39- odpowiedzialam.
- Jedziesz do Los Angeles?
- Tak. Moi znajomi przyjechali w z Iowa i nocuja w hotelu przy lotnisku.
Potem konwersacja potoczyla sie w kierunku przeprowadzek, Iowa, Polski, pracy, pogody... Rozmawialo nam sie milo. Dalo sie wyczuc, ze mezczyzna mieszka w Stanach nie od wczoraj: jego angielski i maniery nie pozostawialy nic do zyczenia. W koncu Meksykanin zapytal:
- Mieszkalas w Iowa... czy globalne ocieplenie ma duzy wplyw na tamtejszy klimat?
Zdebialam. To bylo chyba jedno z najoryginalniejszych pytan, jakie ktos kiedykolwiek mi zadal. Z trudem wybakalam cos w odpowiedzi nie wiedzac, ze najdziwniejsze pytanie pod sloncem mialo dopiero pasc.
- Bylem ostatnio w Los Angeles- ciagnal mezczyzna- na expo poswieconym zdrowiu i higienie. Widzialem tam nowe podpaski. Czy wiesz, ze maja one chlonnosc dwukrotnie wieksza, niz normalne?
W tym momencie szczeka mi zupelnie opadla, ale Meksykanin, niezrazony, ciagnal dalej:
- Wszedlem w biznes z ta firma i jestem teraz dystrybutorem. Czy chcesz, zebym zostawil ci wizytowke lub probke podpasek?
- Oczywiscie- powiedzialam, probujac nie krztusic sie ze smiechu.
Przyjelam wizytowke. W tym samym momencie nadjechal pociag, zabierajac mnie, Meksykanina, jego mame i coreczke oraz setki innych ludzi w kierunku Union Station. Zastanawialam sie, ilu ludziom zostaly ostatnio zadane tak dziwne pytania, jak mnie.

No comments:

Post a Comment