Saturday, July 28, 2007
Troche egzotyki
Dzis, w centrum duzego miasta Alabamy, wypatrzylam faceta grajacego na dudach.
Wednesday, July 25, 2007
Parada gejów
Wybralam sie jakis czas temu na parade gejow. Daleko nie musialam chodzic: parada rozpoczynala sie na stacji benzynowej umieszczonej dokladnie na przeciwko budynku, w ktorym mieszkam. Juz od kilku dni podziwiac moglam "flagi rownosci" porozwieszane w calej okolicy (kolory teczy). Tego dnia mialam na wlasne oczy zobaczyc te rownosc.
Okolo godziny 7 wieczorem policja zablokowala drogi. Przed stacja benzynowa zaczeli gromadzic sie ludzie, co do ktorych plci mozna bylo miec powazne watpliwosci i przystrojone samochody z powypisywanymi haslami. Byla nawet dorozka zaprzegnieta w bialego konia. O godzinie 8 wyszlam przed dom. Spotkalam tam kolezanke, ktora przedstawila mnie swojej dziewczynie. Parada ruszyla. Muzyka zagrala (same gejowskie hity: "I will survive", "YMCA"...). W strzezonym przez policje konwoju maszerowali geje, lesbijki, drag-queens (na ktorych sukienki wygladaly duzo lepiej niz na niejednej kobiecie), transseksualisci, transwestyci, heteroseksualisci i zwierzeta. Zauwazylam nawet faceta z pieskiem: facet mial na koszulce napisane "nie jestem gejem ale moj pies z pewnoscia tak". Dorozka jechal mezczyzna w sukni z cekinami i bialej peruce z piorami. Na jednym z samochodow widnial napis: "Geje- Lesbijki- Hetero- Znajdz swoj kawalek ukladanki". Paradujacy machali i rzucali w tlum cukierki, lizaki i koraliki. Tlum (zlozony z mlodziezy obojga plci i wszelkiej orientacji, starcow i dzieci) entuzjastycznie odmachiwal i, zjadajac slodycze, radosnie obwieszal sie koralikami.
Po paradzie spotkalam sasiada Adama z chlopakiem i udalismy sie na male afterparty na dach. I teraz pytanie: ktory kraj jest bardziej cywilizowany? Ten, w ktorym jedna z najwiekszych partii politycznych bojkotuje parady rownosci a ludzi o odmiennej orientacji traktuje jak tredowatych, czy ten, w ktorym parada jest legalna, strzezona przez policje jak kazde wielkie wydarzenie, tolerowana, a ludzie powszechnie uwazani za "normalnych" rowniez dobrze sie na niej bawia?
Okolo godziny 7 wieczorem policja zablokowala drogi. Przed stacja benzynowa zaczeli gromadzic sie ludzie, co do ktorych plci mozna bylo miec powazne watpliwosci i przystrojone samochody z powypisywanymi haslami. Byla nawet dorozka zaprzegnieta w bialego konia. O godzinie 8 wyszlam przed dom. Spotkalam tam kolezanke, ktora przedstawila mnie swojej dziewczynie. Parada ruszyla. Muzyka zagrala (same gejowskie hity: "I will survive", "YMCA"...). W strzezonym przez policje konwoju maszerowali geje, lesbijki, drag-queens (na ktorych sukienki wygladaly duzo lepiej niz na niejednej kobiecie), transseksualisci, transwestyci, heteroseksualisci i zwierzeta. Zauwazylam nawet faceta z pieskiem: facet mial na koszulce napisane "nie jestem gejem ale moj pies z pewnoscia tak". Dorozka jechal mezczyzna w sukni z cekinami i bialej peruce z piorami. Na jednym z samochodow widnial napis: "Geje- Lesbijki- Hetero- Znajdz swoj kawalek ukladanki". Paradujacy machali i rzucali w tlum cukierki, lizaki i koraliki. Tlum (zlozony z mlodziezy obojga plci i wszelkiej orientacji, starcow i dzieci) entuzjastycznie odmachiwal i, zjadajac slodycze, radosnie obwieszal sie koralikami.
Po paradzie spotkalam sasiada Adama z chlopakiem i udalismy sie na male afterparty na dach. I teraz pytanie: ktory kraj jest bardziej cywilizowany? Ten, w ktorym jedna z najwiekszych partii politycznych bojkotuje parady rownosci a ludzi o odmiennej orientacji traktuje jak tredowatych, czy ten, w ktorym parada jest legalna, strzezona przez policje jak kazde wielkie wydarzenie, tolerowana, a ludzie powszechnie uwazani za "normalnych" rowniez dobrze sie na niej bawia?
Tuesday, July 17, 2007
Pytania i odpowiedzi
Pracowalam ostatnio jako fotograf na ceremonii rozdania dyplomow ukonczenia studiow.
Zapadl mi w pamiec fragment przemowienia dziekana:
- Gdy mialem 20 lat wiedzialem wszystko. Gdy mialem 30 lat znalem wszystkie odpowiedzi. Gdy mialem 40 lat wiedzialem, jakie sa najwazniejsze w zyciu pytania. Teraz nie jestem pewien, czy wiem cokolwiek.
No tak. Ja jestem na etapie "wiem wszystko" a moj Maz zna wszystkie odpowiedzi.
Zapadl mi w pamiec fragment przemowienia dziekana:
- Gdy mialem 20 lat wiedzialem wszystko. Gdy mialem 30 lat znalem wszystkie odpowiedzi. Gdy mialem 40 lat wiedzialem, jakie sa najwazniejsze w zyciu pytania. Teraz nie jestem pewien, czy wiem cokolwiek.
No tak. Ja jestem na etapie "wiem wszystko" a moj Maz zna wszystkie odpowiedzi.
Friday, July 13, 2007
Reklama
Pare dni temu widzialam w lokalnej (amerykanskiej) telewizji interesujaca reklame.
Facet opowiada o swoich problemach doradcy finansowemu, ktory wpatruje sie z przejeciem w swoj dlugopis. Zapytany co mysli na ten temat odpowiada plynna polszczyzna:
-W tym piorze nie ma atramentu.
Potem slychac glos spikera:
-Znajdz doradce finansowego, ktory mowi jezykiem zrozumialym dla ciebie.
I pojawia sie logo firmy na ekranie.
Zastanawiam sie, czemu akurat uzyli jezyka polskiego a nie na przyklad suahili...
Facet opowiada o swoich problemach doradcy finansowemu, ktory wpatruje sie z przejeciem w swoj dlugopis. Zapytany co mysli na ten temat odpowiada plynna polszczyzna:
-W tym piorze nie ma atramentu.
Potem slychac glos spikera:
-Znajdz doradce finansowego, ktory mowi jezykiem zrozumialym dla ciebie.
I pojawia sie logo firmy na ekranie.
Zastanawiam sie, czemu akurat uzyli jezyka polskiego a nie na przyklad suahili...
Sunday, July 8, 2007
Kaszanka- update
Zyje i mam sie dobrze.
Dzis na obiad przychodzi szef mojego Meza. Dokonamy ostatecznej destrukcji kaszanki i paczki flakow wolowych, ktora przyslali mi rodzice. Moj Maz spozyje gado gado- indonezyjska potrawe zlozona z kalafiora, marchewki, zielonej fasolki, jajka i sosu z orzeszkow ziemnych.
Dzis na obiad przychodzi szef mojego Meza. Dokonamy ostatecznej destrukcji kaszanki i paczki flakow wolowych, ktora przyslali mi rodzice. Moj Maz spozyje gado gado- indonezyjska potrawe zlozona z kalafiora, marchewki, zielonej fasolki, jajka i sosu z orzeszkow ziemnych.
Saturday, July 7, 2007
Kaszanka
Ponad rok temu pracowalam w restauracji Cracker Barrel. Jednego czerwcowego dnia obslugiwalam faceta z czteroosobowa rodzina. Jakiez bylo moje zdziwienie gdy po uslyszeniu mojego imienia i narodowosci... zagadal do mnie po polsku! Okazalo sie, ze to Polak, ktory od 25 lat mieszka w USA a dokladnie w Chicago. W moim miescie byl przejazdem, na wycieczce.
Obiecal ze nastepnym razem jak przyjedzie to przywiezie mi kaszanke.
Obietnicy dotrzymal(!). 2 tygodnie pozniej do restauracji przyszla jego zona i przyniosla mi zamrozona, dorodna, polmetrowa kaszanke zawinieta w apetyczne peto.
Kaszanke wlozylam do zamrazarki w pracy chroniac ja tym samym przed czarnymi kucharzami, ktorzy czym predzej chcieli wrzucic ja na grila. Wlasciwie to sami potem zrezygnowali jak im powiedzialam, z czego sie sklada.
Moj Maz wzdrygnal sie na sam widok (jako Adwentysta Dnia Siodmego nie jada takich paskudztw).
Kolejnym lokum kaszanki byla nasza zamrazarka az do dnia dzisiejszego. Przypomnialam sobie o niej jakies 2 tygodnie temu przy okazji rozmowy z szefem mojego meza, ktory stwierdzil ze chetnie by sprobowal. Zwatpil nieco, gdy powiedzialam mu, ze lezakuje ona juz ponad rok. Ustalilismy, ze odmroze kawalek, przetestuje na sobie i jesli przezyje to zaprosze go na obiad.
Dzis nastal ten wyjatkowy dzien. Maz poszedl do pracy. Zostalam sama. Uroczyscie wyjelam kaszanke z zamrazarki, odpakowalam i odmierzylam 2 cale.
Zamrozona byla tak dobrze, ze udalo mi sie na niej zlamac noz. Nic to jednak w porownaniu do rozkoszy podniebienia jakie mialy mnie zaraz czekac.
Odkrojony kawalek rozmrozilam w mikrofali, zdjelam flaczek.
Poszatkowalam cebulke.
Podsmazylam, najpierw cebulke potem kaszanke.
Calosc lekko osolilam.
Wyjelam kawalek brazowego whole wheat tosta i posmarowalam maselkiem.
Zasiadlam w salonie i przystapilam do konsumpcji.
Pierwszy kes rozplynal sie w moich ustach niczym ambrozja, wokol mnie zabrzmialy chory anielskie.
Tak dobrego dnia nie mialam dawno.
Nastepnym razem skusze sie i na flaczek.
Obiecal ze nastepnym razem jak przyjedzie to przywiezie mi kaszanke.
Obietnicy dotrzymal(!). 2 tygodnie pozniej do restauracji przyszla jego zona i przyniosla mi zamrozona, dorodna, polmetrowa kaszanke zawinieta w apetyczne peto.
Kaszanke wlozylam do zamrazarki w pracy chroniac ja tym samym przed czarnymi kucharzami, ktorzy czym predzej chcieli wrzucic ja na grila. Wlasciwie to sami potem zrezygnowali jak im powiedzialam, z czego sie sklada.
Moj Maz wzdrygnal sie na sam widok (jako Adwentysta Dnia Siodmego nie jada takich paskudztw).
Kolejnym lokum kaszanki byla nasza zamrazarka az do dnia dzisiejszego. Przypomnialam sobie o niej jakies 2 tygodnie temu przy okazji rozmowy z szefem mojego meza, ktory stwierdzil ze chetnie by sprobowal. Zwatpil nieco, gdy powiedzialam mu, ze lezakuje ona juz ponad rok. Ustalilismy, ze odmroze kawalek, przetestuje na sobie i jesli przezyje to zaprosze go na obiad.
Dzis nastal ten wyjatkowy dzien. Maz poszedl do pracy. Zostalam sama. Uroczyscie wyjelam kaszanke z zamrazarki, odpakowalam i odmierzylam 2 cale.
Zamrozona byla tak dobrze, ze udalo mi sie na niej zlamac noz. Nic to jednak w porownaniu do rozkoszy podniebienia jakie mialy mnie zaraz czekac.
Odkrojony kawalek rozmrozilam w mikrofali, zdjelam flaczek.
Poszatkowalam cebulke.
Podsmazylam, najpierw cebulke potem kaszanke.
Calosc lekko osolilam.
Wyjelam kawalek brazowego whole wheat tosta i posmarowalam maselkiem.
Zasiadlam w salonie i przystapilam do konsumpcji.
Pierwszy kes rozplynal sie w moich ustach niczym ambrozja, wokol mnie zabrzmialy chory anielskie.
Tak dobrego dnia nie mialam dawno.
Nastepnym razem skusze sie i na flaczek.
Sunday, July 1, 2007
Spodnie sedziego (2)
No i koniec, wyrok zapadl. Oczywiscie na niekorzysc sedziego. Ale podczas samego procesu dzialy sie ciekawe rzeczy. Sedzia na przyklad wnosil o zdjecie napisow na pralni, ktore informowaly "Satysfakcja gwarantowana" oraz "Zamowienia realizujemy w ciagu tego samego dnia" poniewaz uznal je za wprowadzajace w blad. Przy wspomnieniu swoich spodni nie mogl powstrzymac lez i poprosil o przerwanie procesu, zeby mogl sie uspokoic. Prawnik panstwa Chung ujawnil, iz sedzia byl ostatnio w ciezkiej sytuacji finansowej spowodowanej niedawnym rozwodem.
Podobno podczas czytania mowy poczatkowej sedzia mial delikatny usmieszek na twarzy. Zdawal sobie sprawe z niedorzecznosci procesu, uznal jednak, ze nalezy postapic fair i wysluchac obu stron.
A poza tym ubawil sie setnie.
Podobno podczas czytania mowy poczatkowej sedzia mial delikatny usmieszek na twarzy. Zdawal sobie sprawe z niedorzecznosci procesu, uznal jednak, ze nalezy postapic fair i wysluchac obu stron.
A poza tym ubawil sie setnie.
Subscribe to:
Posts (Atom)