Bylo to okolo 10 lat temu. Jako zapalona harcerka pojechalam wiosna wraz z zaprzyjazniona druzyna na "Akcje pod arsenalem".
Nocowalismy w jakiejs szkole. Wieczorem, przed snem, zapytalam druha komendanta, gdzie tu jest lazienka, bo chcialabym sie umyc. Odpowiedzial mi drwiacy smiech i glosne, szydercze "lazienki jej sie zachcialo". Ponizywszy mnie publicznie oddalil sie, zostawiajac mnie z niezrozumieniem wypisanym na twarzy. Nasza konwersacje powtorzyl jeszcze paru kolegom, i wspolnie zasmiewali sie do rozpuku.
Co w tym dziwnego, ze mloda dziewczyna po calym dniu biegania w sloncu ma ochote sie umyc? Nie rozumiem. Ale do tej pory mam zal do faceta, ze w obecnosci innych ludzi zrobil ze mnie idiotke.
To, i pare innych zdarzen sprawilo, ze pozegnalam sie z harcerstwem raz na zawsze.
No comments:
Post a Comment