Znow obudzil mnie kardynal.
Dzisiejszy dzien uplynal nam na slodkim nicnierobieniu, przeplatanym gra w Bananagrams oraz konsumpcja resztek. Moj Maz mial wreszcie okazje zjesc pyszny, swiateczny lunch.
Po poludniu przenieslismy sie do BF, taty mojej przyjaciolki. Zdecydowanie wolalabym zostac u M, u niej czuje sie naprawde jak w domu. B ma olbrzymi, piekny dom, ale tu nie czuje sie tak dobrze. Obiecalismy jednak, ze i u niego zagoscimy, wiec nie bardzo mielismy wybor.
Wieczor spedzilismy na rozmowach i- jedzeniu sernika.
przypadkiem natrafiłem na pani bloga. Zdecydowanie lubie klimaty związane z Ameryka a w szczególności USA :)
ReplyDeleteŻycie tam jest na pewno o wiele lepsze :)
Pozdrowienia z Polski :)
Dziekuje bardzo za zainteresowanie.
ReplyDeleteJaka pani, ja mam jedynie 28 lat :)
Pozdrawiam rowniez :)