Pojechalam dzis na zakupy. A raczej na taki niewielki window shopping polaczony z nabyciem karty prezentowej w sklepie z ubraniami dla maluchow (coreczka kolezanki ma jutro urodziny). Chodzilam sobie po naszej lokalnej galerii, wdychalam zapach cynamonowych ciastek i smazonych w cukrze orzeszkow, patrzylam na obcisle jeansy (ktore doskonale podkreslilyby jedrnosc moich posladkow), sweterki w serek (tak cudownie ukladajace sie na biuscie), buty na niebotycznych obcasach (w ktorych moje nogi wygladalyby bosko).
Jakis filozof powiedzial "Lubie wybrac sie na targ i patrzec na rzeczy, bez ktorych jestem doskonale szczesliwy" (czy jakos tak).
No, moze troszke brakuje mi do tego filozofa: do pelni szczescia wystarczyl mi spray do ciala Victoria's Secret oraz kawa.
A tak przy okazji: moze ktos z Was wie jak nazywal sie filozof? Jego imie bylo wymienione w jednej z ksiazek Malgorzaty Musierowicz, ktore czytalam jako dorastajaca dziewczyna, a ktore teraz znajduja sie jakies 5000 mil stad i nie moge sprawdzic.
Socrates "I am always amazed to see just how many things there are that I don't need'
ReplyDeletea ja mam Musierowicz na wyciagniecie reki ale nie mam sily szukac w ktorej ksiazce to dokladnir bylo :)
B.
Dziekuje za Sokratesa i pozdrawiam serdecznie!
ReplyDelete