Sunday, April 29, 2007

Robert Fulghum (2)

"Mieszkancy Wysp Salomona (Poludniowy Pacyfik) maja niezwykly sposob scinania drzew. Jesli jakies jest zbyt duze by je sciac toporem, tubylcy zwalaja je za pomoca krzyku. (Nie mam przed soba artykulu, w ktorym to przeczytalem, ale przysiegam, tak bylo napisane.) O swicie obdarzeni niezwyklymi mocami drwale wspinaja sie na drzewa i nagle krzycza na nie ile sil w plucach. Robia tak przez 30 dni. Drzewo umiera i pada na ziemie. Teoria mowi, ze to wrzask zabija ducha drzewa. Tubylcy mowia, ze metoda zawsze dziala.
Och, jacy oni biedni, naiwni i nieswiadomi. Jakze osobliwe zwyczaje dzungli. Krzyczec na drzewa, no naprawde. Jakiez to prymitywne. Wielka szkoda, ze nie maja zadnych wynalazkow wspolczesnej techniki ani naukowych umyslow.
A ja? Ja krzycze na moja zone. Krzycze na telefon i na kosiarke. I krzycze na telewizor, na gazete i na moje dzieci. Jestem nawet znany z tego ze czasem zaciskam piesci i krzycze w strone nieba. Moj sasiad krzyczy na swoj samochod. A tego lata slyszalem jak krzyczal na drabine przez cale popoludnie. My, nowoczesni, cywilizowani i wyksztalceni ludzie krzyczymy na korki uliczne, na sedziow sportowych, na rachunki i banki i na maszyny- zwlaszcza maszyny. Maszynom i rodzinie dostaje sie najbardziej.
Nie wiem, co dobrego to przynosi. Urzadzenia i przedmioty po prostu tkwia na swoim miejscu. Czasem nawet kopanie nie pomaga. Jesli chodzi o ludzi, coz, mieszkancy Wysp Salomona moga miec racje. Krzyczenie na zywe istoty zwykle zabija w nich dusze. Kije i kamienie moga zlamac nasze kosci. Slowa moga zlamac nasze serca..."


" Cytat zaczerpniety z:

"All I Really Need to Know I Learned in Kindergarten", Villard Books, New York 1988.

Tlumaczenie moje.

No comments:

Post a Comment