Niezwykle ciekawym zjawiskiem sa w USA Pull- A- Party. Czyli olbrzymie przestrzenie wypelnione wrakami samochodow. Mozna tu za niewielkie pieniadze zdobyc czesc, ktora nas interesuje, a ktorej nie mozemy kupic gdzie indziej. Jesli nasz samochod ulegnie nieodwracalnemu wypadkowi mozemy go tu rowniez sprzedac. Zajmie zaszczytne miejsce miedzy weteranami tej samej marki i przysluzy sie jeszcze wielu, wielu innym wehikulom. Prawie jak bank organow.
Pull- A- Part jest otwarty 7 dni w tygodniu z wyjatkiem Swieta Dziekczynienia, Wigilii i Swieta Bozego Narodzenia. Cena za wejscie- tylko 1$.
Pull- A- Part dzieli sie na 2 czesci: po lewej samochody amerykanskie, po prawej samochody z innych czesci swiata. Auta ustawione sa markami. Przy wejsciu na szrot znajduje sie komputer, w ktorym mozemy znalezc interesujace nas auto oraz jego pozycje (tego samego mozna dowiedziec sie rowniez przez internet). Moj Maz bardzo czesto sprawdza czy przypadkiem nie pojawil sie jakis dawca dla mojej Hondy lub jego Mazdy RX-7.
Przed wejsciem na szrot zabieramy narzedzia, placimy naleznosc w kasie, dajemy sobie przystawic pieczatkie na reku (niektorzy cwaniacy przeskakuja przez plot zeby wykrecic sobie czesci za darmo. Pieczatka jest dowodem legalnego wstepu.), odnajdujemy odpowiedni samochod a potem- do dziela!
Dlugo nie moglam zrozumiec co w Pull- A- Partach jest takiego zajmujacego: kupa polnagich facetow w 40- stopniowym upale grzebie w pokrytym smarem wraku. Az w koncu Maz mnie zabral- i spodobalo mi sie!
Spodobal mi sie ten dreszczyk emocji przy sprawdzaniu w komputerze czy jest dawca czy tez go nie ma.
Spodobalo mi sie szukanie samochodu.
Spodobalo mi sie szukanie czesci i badanie, czy nadaja sie na przeszczep czy tez nie.
Spodobalo mi sie rowniez to, co mozna w tych samochodach znalezc. A znalezc mozna- oprocz standardowych czesci- bardzo wiele: plyty CD, torby, portfele, siedzenia dla dzieci, ubrania, butelki, resztki jedzenia...
Widok morza aut ustawionych w rzedzie zrobil na mnie ogromne wrazenie. Tak wiele mysli przychodzi do glowy podczas wizyty na glupim szrocie...
Kazdy taki samochod mial swoja historie zanim trafil do Pull- A- Partu. Ktos go zrobil. Ktos go kupil. Ktos nim jezdzil. Ktos go sprzedal. Ktos w nim sie zakochal. Ktos nim jechal na slub, ktos inny- na pogrzeb. Ktos w nim uprawial milosc, ktos sie poklocil, ktos zerwal zareczyny. Ktos mial wypadek. Ktos zginal. Ktos kogos zastrzelil a ktos inny przyszedl na swiat.
Kiedy patrzylam na te auta i na ich zawartosc przypomnialo mi sie wiele wydarzen z mojego wlasnego zycia.
Historia samochodu z Pull- A- Partu jest po trochu historia kazdego z nas.
No comments:
Post a Comment