Saturday, January 26, 2008

Zlosliwosc rzeczy martwych

Dziwnym trafem stalo sie tak, ze jestesmy z Mezem szczesliwymi posiadaczami dwoch zepsutych samochodow. Mazda RX7 ma luzny kabel na akumulatorze, ktory prawde mowiac jest juz tez dosc slaby. Honda civic ma jakies problemy z tzw. transmission czyli przekladnia badz walem napedowym (specjalisci beda wiedzieli o co chodzi): biegi wchodza ciezko i cos tam dziwnie rzezi. Jako ze mazda pali duzo, po miescie poruszamy sie honda. Ja czasami jezdze mazda, jednak przezornie woze ze soba kable do uruchamiania samochodu za pomoca czyjegos akumulatora.
W zeszly weekend w hondzie przestal wchodzic bieg czwarty: z trzeciego odrazu wrzucalismy piaty. W poniedzialek stracilismy i ten bieg. We wtorek rano nie udalo sie Mezowi dojechac do miejsca przeznaczenia, gdyz skrzynia biegow odmowila wspolpracy. Potem zmienila zdanie i teraz mamy trzy pierwsze biegi i wsteczny (czasami).
O 5 rano w zeszla srode odwozilam Meza na samolot. Z trzema biegami nielatwo osiagnac przyzwoita predkosc pozwalajaca na dojechanie na lotnisko na czas, postanowilismy wiec jechac mazda. Uzylismy kabli i trzybiegowej hondy do jej uruchomienia. Calujac Malzonka na pozegnanie zapytalam:
- Ktorego auta radzisz mi uzywac podczas Twojej nieobecnosci?
- A z ktorym bedziesz sie czula bardziej komfortowo?- zapytal on kurtuazyjnie.
Majac do wyboru trzybiegowa maszyne, ktora niewiadomo kiedy moze przestac jechac i zdychajacy od czasu do czasu akumulator, wybralam to drugie.
Wrocilam z lotniska, zaparkowalam samochod, poszlam spac. Po przebudzeniu wybralam sie do fryzjera. Samochod zapalil bez problemu.
W drodze powrotnej zadzwonil Maz. Zjechalam na parking pobliskiej apteki, by rozmawiac swobodnie, nie lubie bowiem prowadzic jedna reka a druga sciskac komorke. Po skonczonej rozmowie czekala na mnie niespodzianka: mazdy nie dalo sie odpalic. Nic to, pomyslalam sobie, mam przeciez kable.
Cztery osoby probowaly ze mna uruchomic samochod za pomoca czterech roznych akumulatorow, mazda jednak milczala jak zakleta. Auto zostalo na parkingu a kolega V. odwiozl mnie do domu. Po konsultacji telefonicznej z Mezem ustalilismy, ze kupie akumulator. Lalo niemilosiernie, postanowilam wiec, ze zrobie to nazajutrz. Sasiad Gwatemalczyk, poproszony o podwiezienie mnie do sklepu, chetnie sie zgodzil.
W czwartek rano pojechalismy na miejsce spoczynku mazdy. Cos mnie tknelo z zarzadzilam "akcje kable" jeszcze raz, dla przyzwoitosci. Samochod zapalil i bez najmniejszych problemow dojechalam do domu. Czyzby zlosliwosc rzeczy martwych?
Wczoraj dokonalismy zakupu auta Nissan Xterra z 2000 roku. Teraz musimy znalezc kupcow na dwa trupy.

No comments:

Post a Comment