Wiadomosci z ostatniej chwili:
Dzis pojechalismy z futrzakiem do Humane Society (osrodka zajmujacego sie ratowaniem zwierzat, polaczonego z weterynarzem, schroniskiem, miejscem adopcji i sklepem) aby, za rada Cioci M., przeskanowac go na obecnosc mikrochipa (w takim urzadzeniu mieszcza sie informacje na temat wlasciciela zwierzaka).
Chipa brak. Pani w osrodku stwierdzila, ze kotka jest autentycznym bobtailem; wydaje mi sie dziwne, ze ktos wypuszcza z domu zwierze czystej rasy bez chipa i bez obrozy z identyfikatorem. Moze sie zgubila, moze uciekla od niewdziecznych wlascicieli, a moze, jak kolezance mojej mamy, wyskoczyla przez okno samochodu podczas jazdy? To wie tylko ona.
W czwartek wywiesilismy ogloszenie "znaleziono kota" z naszym numerem telefonu. Jak na razie nikt sie nie zglosil. Jesli wlasciciel nie odezwie sie do przyszlego czwartku, kotka zostanie nazwana Pomegranate (czyli Owoc Granatu) a.k.a. Pom- Pom ("pompom" oznacza pompon; zwazywszy na to, co ma z tylu zamiast ogona, jest to imie bardzo trafione), zaszczepiona, wysterylizowana, i stanie sie oficjalnym czlonkiem naszej malej rodziny.
Wszystkim zycze, aby nadchodzacy Nowy Rok 2008 byl szczesliwy, dostatni i obfitujacy w niespodzianki.
No comments:
Post a Comment