Robimy z Mezem wiele rzeczy. Jedna z nich jest praca dla najwiekszego studia fotograficznego na swiecie, ktore zajmuje sie miedzy innymi fotografowaniem ceremonii zakonczenia studiow. Maz wspolpracuje z ta firma juz wiele lat, ja moje pierwsze zlecenie dostalam kilka miesiecy temu.
W zeszla niedziele pojechalismy do Atlanty aby fotografowac ceremonie zakonczenia studiow na Georgia State University. Bylo to wielkie wydarzenie nie tylko ze wzgledu na ilosc absolwentow (ponad 2000!) ale rowniez dlatego, ze odbywalo sie w Georgia Dome, na stadionie, w tym samym miejscu, gdzie kilka tygodni temu ogladalam moj pierwszy mecz futbolu! Pracowalismy na samej plycie boiska, gumowo- trawiastej powierzchni z wymalowanymi orlami i nazwa Atlanta Falcons NFL. To niesamowite- bylam tam, gdzie graja slawy, w miejscu, do ktorego normalnie nie ma dostepu, a ogladac je mozna jedynie w telewizji lub z trybun. Zaimprowizowalismy nawet z Mezem male przylozenie a inny fotograf (bylo ich, lacznie z nami, okolo 10) uwiecznil nas na zdjeciu.
Ceremonia miala rozpoczac sie o godzinie 11:00 rano, musielismy jednak stawic sie w pracy juz o 8:00 : o tej wlasnie godzinie rozpoczelismy robienie zdjec portretowych. Potem wiekszosc fotografow byla juz wolna, czterech zas (wliczajac nas) zostalo, aby fotografowac uroczystosc.
Ceremonia rozpoczela sie tradycyjnie od melodii "Pomp and Circumstance"- zainteresowanych zachecam do posluchania tu:
http://youtube.com/watch?v=HXjRFlLey3A&feature=related .
Studenci- a raczej juz absolwenci (wszyscy w tradycyjnych togach)- zasiedli na krzeslach na plycie boiska, a rodzice/przyjaciele/wspolmalzonkowie/cala reszta- na trybunach. Na sale wszedl Atlanta Pipe Band, czyli Zespol Graczy na Dudach w Atlancie. Wygladalo to dosc oryginalnie: kilku facetow w szkockich spodniczkach przygrywalo na dudach na zielonej murawie. Za nimi podazali rektor, dziekani, rozmaici dyrektorzy i profesorzy oraz doktoranci. Zaspiewano hymn narodowy. Zaspiewano Alma Mater.
Potem nastapily przemowienia a nastepnie wreczono dyplomy doktorantom. Trwalo to dosc dlugo bo bylo ich okolo 300. Nazwiska absolwentow, ktorzy uzyskali tytul bachelor i master nie zostaly wymienione- w tego typu przypadkach, gdy uczelnie konczy kilka tysiecy ludzi, wyczytywany jest tylko kierunek studiow, ktorego absolwenci wstaja z krzesel i robia duzo radosnego halasu. Z malych armatek, umieszczonych po bokach stadionu, wystrzelono konfetti, rozlegly sie okrzyki i wiwaty.
Zespol Dudowy opuscil stadion, po nim doktoranci i absolwenci. Ceremonia zakonczyla sie o godzinie 3:00 po poludniu.
To bylo moje trzecie zlecenie tego typu, ale za kazdym razem jestem tak samo wzruszona: tradycyjnymi strojami, hymnem, prawdziwym, szczerym patriotyzmem, radoscia studentow... Moze dlatego, ze sama nie mialam takiego wspanialego zakonczenia studiow- wyjechalam do Stanow bardzo szybko po obronie pracy dyplomowej, ale nawet gdybym zostala, zadna taka ceremonia nie mialaby miejsca (nie bylo to przyjete w mojej szkole). Pamietam zdziwienie mojej Mamy (ktora, pracujac na Uniwersytecie Medycznym co roku jest obecna na uroczystosciach rozpoczecia i zakonczenia studiow, i oglada panow dziekanow i rektora w sobolach) kiedy oznajmilam jej, ze pierwszego dnia dali nam indeksy do reki i kazali isc na zajecia, a ostatniego dyplom odbiera sie w dziekanacie. Dla niej uroczystosci sa nieodzowna czescia zycia studenta.
Bardzo zaluje, to wszystko mnie ominelo, mam jednak nadzieje, ze nie we wszystkich szkolach tradycja zanika. Z tego co wiem w Polsce pojawia sie tez nowa- moj kuzyn swoj dyplom odebral w todze (szczesciarz).
Ciesze sie, ze chociaz teraz, ponad rok od zakonczenia politechniki, moge byc swiadkiem wznioslych, radosnych wydarzen, ktorych nikt nie powinien odebrac zadnemu studentowi.
(Zdjecia z ceremonii chetnie przesle zainteresowanym i zaufanym osobom na mejla.)
No comments:
Post a Comment