Przynajmniej dwa razy do roku, jak kazda kobieta, odczuwam nieodparta koniecznosc zakupienia sobie nowej torebki; torebki z odpowiednia (lecz nie za duza) iloscia kieszonek, w ktorej nie bedzie panowal balagan i wszystko bedzie mialo swoje miejsce. Swieta sa oczywiscie idealnym momentem aby kupic prezent samej sobie, wybralam sie wiec do Burlington Coat Factory (sklep ten cieszy sie duza popularnoscia ze wzgledu na firmowe ciuchy i akcesoria oraz przystepne ceny).
Dostrzeglam ja niemal natychmiast: na stojaku w glebi sklepu czekala na mnie piekna, czerwona, skorzana torebka, wprost stworzona dla mnie: nie za duza, nie za mala, codzienna, ale swietnie sie prezentujaca. Juz, juz mialam pedzic do kasy, gdy ujrzalam na swoim ramieniu... moja wlasna, czerwona torebke. Nagle przypomnialo mi sie rowniez, ze w domu mam jeszcze dwie w tym kolorze: jedna kupilam przed wylotem do Stanow, a druga trzy miesiace temu podarowala mi mama.
W tym momencie doznalam olsnienia: to nie ja wybieram torebki, to one wybieraja mnie. Wyglada na to, ze szczegolnie upodobaly mnie sobie te czerwone- no bo jak wytlumaczyc fakt, ze mam juz trzy takie? Po prostu co pol roku jakas torebka decyduje sie dolaczyc do mojej kolekcji a mnie jakos tak... glupio odmowic.
Mysl o zakupie czwartej czerwonej torebki wydala mi sie zuchwala i za razem kuszaca, ale resztki zdrowego rozsadku podpowiadaly, ze jej odcien wcale nie musi pasowac do mojego czerwonego plaszcza (ktorego nie mialam dzis na sobie, wiec nie moglam porownac). Torebka jednak nie dawala za wygrana: kusila, blyszczala sie, zachecala. Dzieki Bogu udalo mi sie znalezc, przy pomocy uprzejmej, hinduskiej ekspedientki, jeszcze jedna, biala, w dokladnie tym samym fasonie.
Wiem, ze to tylko kwestia czasu, i za kilka miesiecy w moje rece wpadnie kolejna czerwona torebka (nawiasem mowiac posiadam rowniez dwie pary czerwonych spodni, czerwony portfel, wspomniany wyzej czerwony plaszcz, kilka czerwonych bluzek i czerwone buty: chyba czas przemyslec te sytuacje).
Drogie Panie: jesli kiedykolwiek Wasi malzonkowie lub zyciowi partnerzy beda robili wam wyrzuty na temat posiadania niezliczonej ilosci torebek, butow lub innych akcesoriow (w roznych lub tych samych kolorach), powiedzcie im, ze jest to po prostu niezalezne od was. Moja historia jest tego najlepszym przykladem.
No comments:
Post a Comment