W naszym aucie, w okolicach przedniego prawego koła, coś zaczęło grzechotać. Nie ciągle, jedynie od czasu do czasu, podczas jazdy, gdy kierowca zdejmował nogę z gazu.
Grzechotało tak przez dobre 4 miesiące.
Zrobiło sie nieco cieplej. Jechaliśmy w Mężem długą, prostą, asfaltową jezdnią, on prowadził. W pewnym momencie nacisnął gaz do dechy. Samochód raptownie przyspieszył, w okolicach przedniego prawego koła coś zagrzechotało, stuknęło, a potem wyleciało przez rurę wydechową.
Od tamtej pory samochód nie grzechocze. A i wydajność bardzo się poprawiła.
Michael ma talent do naprawiania :P Tylko pozazdrościć męża! haha :P
ReplyDeleteA ile pieniedzy zaoszczedzilismy! :)
ReplyDelete