Dzis sprzedal reszte do petting zoo- ogrodu zoologicznego, do ktorego dzieci przychodza uczyc sie o zwierzetach gospodarskich. Moga je rowniez dotykac, bawic sie z nimi, a nawet "zaadoptowac".
Wyglada na to, ze wiekszosc kozlat ma szanse na "spokojna starosc".
Nawiasem mowiac, nie przypuszczalam, ze na kozach mozna zrobic taki biznes :) .
No comments:
Post a Comment