Ogladamy z Mezem "Prawo i Sprawiedliwosc", nasz ulubiony serial. Akurat powtarzaja najlepszy (wedlug mnie) odcinek: strazacy uwalniaja ze zgniecionego w trakcie wypadku samochodu, ciezarna zone glownego bohatera, detektywa Stabler'a. Emocje siegaja szczytu. Elliot Stabler dzwoni do zony i mowi jej przez telefon "kocham cie". Mam w oczach lzy wzruszenia.
- To nie jest to, co powinno sie mowic kobiecie w takiej sytuacji- stwierdza krytycznie Maz.
- A coz powinno sie wtedy mowic?- odwracam sie od ekranu oburzona.- Co ty powiedzialbys mnie, gdybym byla w zaawansowanej ciazy, w wypadku, nie moglabym wyjsc z auta a dziecko akurat zaczeloby sie pchac na swiat?
Po chwili namyslu Maz wyglasza kwestie, ktora podniesie na duchu kazda kobiete w krytycznej sytuacji:
-To nie przywieziesz mi w koncu tych burritos?
Polskie tłumaczenie nazwy tego serialu to "Prawo i porzadek" lub "W obronie prawa" (nie wiem, czemu sa 2). Prawo i sprawiedliwosc kojarzy sie politycznie;) Pozdrawiam z Indiany :)
ReplyDeleteIwona