W pierwszym tygodniu stycznia postanowilysmy z A zapisac sie do fitness klubu (ja potrzebuje tego jak powietrza a A, ktora powoli osiaga rozmiary mlodego wielorybka, sama stwierdzila, ze musi cos ze soba zrobic).
Powital nas czarnoskory mlodzieniec, oprowadzil po klubie, opowiedzial o cenach i zasadach korzystania z przybytku i zapytal, czy mamy jeszcze jakies pytania. Nasuwalo sie nam tylko jedno:
-Czy tu zawsze jest tak tloczno?
Klub byl wypelniony ludzmi, wszystkie maszyny i caly basen byly zajete.
-Mamy pierwszy tydzien w pierwszym miesiacu nowego roku- odpowiedzial chlopak- Te tlumy, ktore tu widzicie, sa wynikiem postanowien noworocznych. Pod koniec miesiaca znacznie sie tu przerzedzi.
Stan na dzien wczorajszy: jakies 70% tlumow, ktore widzialysmy w zeszlym tygodniu, zniknelo. Zostala garstka ludzi.
Tak sie koncza postanowienia noworoczne. Dlatego ich nie robie. Po co sie potem meczyc wyrzutami sumienia?
No comments:
Post a Comment