W zeszlym tygodniu mielismy w naszym kosciele Vacation Bible Study, w ktorego organizowaniu postanowilam pomoc (niestety mialam do dyspozycji jedynie wtorek, piatek i sobote). Nieswiadoma tego, co mnie czeka, stawilam sie w kosciele we wtorek o 6 wieczorem.
Po koscielnym parkingu szarzowalo okolo trzydziescioro dzieci. Ku mojemu przerazeniu okazalo sie, ze to dopiero pierwsza grupa... z czterech. Kolezanka D doskonale sobie radzila z organizowaniem zabaw dla nieletnich, ja niestety mialam ochote uciec gdzie pieprz rosnie. Postanowilam, ze nastepnym razem pomoge przy czyms mniej skomplikowanym. Tak tez zrobilam: w piatek stawilam sie w kuchni i pomagalam przy przygotowaniu kolacji.
W sobote do kosciola zabral mnie tata Meza (Maz pojechal do San Francisco do pracy i zabral samochod). Po mszy i po zajeciach dla dzieci zaczelam rozgladac sie za kims, kto mieszka w poblizu mnie, a kto wlasnie wraca do domu i moglby mnie ze soba zabrac. Nagle w poblizu pojawila sie J, zona pastora, wraz z trzema innymi kobietami.
- Jedziemy na masaz, chcesz pojechac z nami?- zapytala.
- Pewnie- odpowiedzialam. Nie mialam planow na wieczor, wiec chetnie przystalam na propozycje.
Po zachodzie slonca znalazlysmy sie (cala piatka) w samochodzie jadacym do China Town w San Gabriel. Smiechom i zartom nie bylo konca. Nie moglam uwierzyc, ze kazda z kobiet, ktore siedza ze mna w aucie, jest grubo po czterdziestce i ma troje dzieci.
W salonie masazu posadzono nas na wygodnych sofach, zdjeto buty, a stopy wlozono do misek z ciepla woda. Juz po chwili nasze plecy, a potem ramiona, szyja glowy i stopy byly masowane przez Chinki lub Chinczykow, ktorzy nie mowili ani slowa po angielsku, a za swoje uslugi pobierali zadziwiajaco niska oplate. Masaz trwal godzine i byl wart kazdego centa z pieniedzy, ktore na niego wydalam. Wiekszosc czasu przedrzemalam, lub tez lypalam okiem na chinski program w telewizji.
Po masazu udalysmy sie na pozna kolacje do pobliskiej restauracji, gdzie jadlysmy zupe i sushi i opowiadalysmy sobie polskie i indonezyjskie dowcipy. Potem J odwiozla mnie do domu. Spac poszlam grubo po polnocy.
Po powrocie do domu myslalam sobie, ze to byl najlepszy damski wieczor, jaki kiedykolwiek mialam. Zupelnie nie dalo sie odczuc roznicy wieku miedzy mna a moimi towarzyszkami. Mam nadzieje, ze to nie ostatnie nasze wspolne wyjscie.
No comments:
Post a Comment