Sunday, October 28, 2012

Ciagnik party

Tak okreslil moj znajomy z Polski impreze, na ktorej mialam przyjemnosc ostatnio goscic.
W sobote wieczorem udalam sie do rodziny G, moich znajomych z kosciola, na coroczna hay ride: impreze, na ktorej glowna atrakcja jest jazda na wozie wypelnionym sianem, ciagnietym przez konie. Zmotoryzowany wariant, w ktorym uczestniczylam, przewiduje lawete z sianem podczepiona do traktora.





Okolo 20 osob zajelo miejsce na blokach siana na lawecie. Wieczor byl mrozny.



Po krotkiej modlitwie odmowionej przez naszego pastora (ktory rowniez byl obecny), WG, glowa rodziny G, zapuscil silnik traktora. Jazda trwala okolo 45 minut. Na koniec zostalismy "zaciagnieci" do miejsca, gdzie rozpalono ognisko. Reszte wieczoru spedzilismy na grillowaniu, rozmowie, spiewach oraz grze na gitarze (ja).




Juz dawno nie bawilam sie tak dobrze.

No comments:

Post a Comment