Maz, uslyszawszy moje podekscytowane okrzyki, obrocil sie w lozku na drugi bok i oswiadczyl, ze nie wychodzi dzisiaj z domu.
Rowniez w pracy nikt nie podzielal mojego entuzjazmu.
Po powrocie do domu okazalo sie, ze jakas dobra dusza przykryla nasze drewno do kominka plastykowa folia, zeby nam nie zamoklo i nie zamarzlo.
Ciekawe kto.
U nas na szczęście śniegu nadal nie ma:D
ReplyDeleteNo i po śniegu: zaczął padać deszcz i wszystko sie roztopilo... :(
ReplyDelete