Kolezanka powiedziala mi o znajdujacym sie w okolicy sklepie z polskimi artykulami. Przy pierwszej okazji pojechalismy tam z Mezem aby zakupic "Michalki" (jego ulubione cukierki). Niestety, pani sprzedawczyni bezradnie rozlozyla rece: wszystkie paczki zostaly juz wyprzedane.
2 tygodnie pozniej przyszlismy do sklepu ponownie, ale i tym razem "Michalkow" nie bylo.
Wczoraj postanowilam w polskim sklepie zakupic pasztet aby choc troche umilic sobie Wielkanocne sniadanie. Niesmialo zapytalam o "Michalki".
- Niestety nie ma, wszystkie paczki sprzedane.- odpowiedziala pani.
- Chwileczke!- druga sprzedawczyni wychynela z zaplecza niosac ostatnia torbe cukierkow- To dla pani. Specjalnie schowalysmy!
Na paczce, na malej samoprzylepnej karteczce, napisane bylo: "Dla pani z mezem Amerykaninem".
Dziekuje Paniom z polskiego sklepu za uczynienie mojego dnia wyjatkowym!
polski sklep w santa monica? oni zawsze maja michalki!
ReplyDeleteNie, sklep w Glendorze. Gdzie mieszkasz Basiu? Nie znam zadnych Polakow w Californi, jestes pierwsza.
ReplyDeletemiszkam miedzy culver city a los angeles, a w santa monica mieszka moja tesciowa i chodze do smc, jest jeszcze jedna polka tutaj o ktorej wiem ale sie z nia nie spotkalam bo mam malo czasu (czytam blogi (znalazlam cie przez odchudzam-sie.blog.pl i papier sojowy hehe)w ramach zadania domowego z matematyki :)
ReplyDeletew santa monica jest tez dobra polska restauracja z polska happy hour ale ze ja nie pije, wiec sie nie wybieram, moze powinnam bo czasami to mi polskich slow brakuje :| no i maja sklep,sa cukierki, chleb, kielbasa (i ciasto ktore pachnie ta kielbasa) i jakies tam inne zupy z proszku i majonezy babuni
rozpisalam sie a jutro mam test papa bede cie sledzic :)
Bardzo milo mi Cie poznac. Mam nadzieje, ze pozostaniemy w kontakcie!
ReplyDelete